białogłowa napisał(a):Nic nie poradzę, że imiona (i nicki brzmiące jak imiona) używane w wołaczu brzmią mi hmm... dziwnie, sztywno i jakoś tak nienaturalnie.Racji nie mogę ci przyznać, droga białogłowo.
@Nonkonformisto, @idioto jeszcze jakoś przejdzie, ale @Soulu, @Patafilu, czy - o zgrozo - @Marlowie to już przesada:p
Jest w tym jakiś patos, ta forma bardziej mi pasuje do podniosłych uroczystości (@Patafilu czy bierzesz sobie za żonę@Soulu przyjmij tę obrączkę i.t.p.)...
Mimo wszystko przyznaję rację i może się jakoś przełamię, ale głowy nie daję.
A teraz inaczej: racji nie mogę ci przyznać, droga białogłowa.
Z imionami:
Wspaniałe masz w domu winyle, Jacku.
Wspaniałe masz w domu winyle, Jacek.
Gdzie w drugim zdaniu jest zwrot do Jacka? Ktoś ma w domu wspaniałe winyle, a drugie zdanie /niech będzie to zdanie, by nie komplikować sprawy/ mówi nam, że Jacek. Ale Jacek, co? Jacek nie ma tych winyli, bo inaczej byłoby po po prostu:
Jacek ma w domu wspaniałe winyle. Jak widać wołacz jest potrzebny, bo ubogaca stylistycznie. Bez niego język kuleje.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

