aktyn napisał(a):I tym jest dla mnie świadomość. Za cholere nie wiem co mam badać.Ja nie twierdzę, że znam istotę wrażeń. Ale myślę, że na podstawie obserwacji, co się dzieje z człowiekiem, gdy odczuwa jakieś uczucie, mógłbym napisać algorytm, który byłby całkiem dobrą (a z pewnością użyteczną) jego aproksymacją. Wiadomo, że prawdopodobnie istoty uczuć nie poznamy, ale możemy stworzyć robota, który do złudzenia przypominałby człowieka w sferze uczuć. Tak jak możemy stworzyć (i już stworzyliśmy) urządzenia imitujące ludzki głos tak dobrze, że ciężko jest je odróżnić od ludzi, kiedy się tylko je słyszy. Okazało się to możliwe, a przecież tak naprawdę nikt nie zna "istoty" ludzkiego głosu (można go oczywiście rozkładać na tony, a ton to sinusoidalne drganie słupa powietrza, czyli ruch jego cząsteczek, ale nadal nie wiemy jaka jest "istota" ruchu poza widzeniem jego skutków - przemieszczania się ciał).
Jak chcesz pisać algorytm wywoływania wrażenia np spokoju i relaksu, skoro, nie wiesz co liczyć.
Dla ciekawości (możesz nie czytać jeśli nie chcesz, to taki mały OT
) mogę podać podobny przykład komuptera udającego człowieka, tym razem związany z muzyką. Otóż od zawsze uważano, że do komponowania muzyki potrzebne jest natchnienie oraz warsztat, a więc komponowanie było domeną wyłącznie ludzką (szczególnie w czasach przed wynalezieniem elektryczności). Jednakże niedawno pewna polska grupa badaczy skonstruowała program komputerowy, któremu udostępniła następnie masę odpowiednio przygotowanych przez siebie danych statystycznych dot. fug J.S.Bacha i dzięki temu programowi obaliła wiele mitów. Otóż program ten napisał wiele fug, z równie doskonałą techniczną biegłością co Bach oraz konsekwentnie przeprowadzonym stylem do złudzenia przypominającym Bacha. Następnie fugi te przedstawiono muzykologom (nie poinformowano ich, że to wyniki programu komputerowego), którzy nie mogli wyjść ze zdumienia, że badaczom udało się ... odkryć nowe, nieznane dotąd utwory Bacha! Fugi napisane przez program tak bardzo przypominały fugi Bacha, że muzykolodzy ci nawet nie dopuścili do siebie myśli, że mógł ich nie napisać Bach.Zdarzenie to oczywiście wywołało burzę komentarzy. Nie będę opisywał całego szumu jaki zrobił się wtedy w środowisku muzycznym, jako że to bardzo ciekawy, acz niestety obszerny temat i zasługuje na osobną dyskusję.
Okazało się więc, że warsztat można zdobyć studiując dzieła mistrzów, a natchnienie z powodzeniem zastąpić można generatorem liczb pseudolosowych. Czy naukowcy zrozumieli więc istotę natchnienia czy komponowania? Nie. Ale zastąpili je algorytmami i ... wynik był oszałamiający. A więc udało się.
Konkluzja: do życia nie jest nam potrzebna znajomość "istoty" niektórych zjawisk. Czasem wystarczy zbadanie ich skutków i sformułowanie na tej podstawie zasad nimi rządzących...
Antyteista, empirysta, zwolennik używania rozumu.
„Znaczeniem zdania jest metoda jego weryfikacji” (Moritz Schlick)
„Znaczeniem zdania jest metoda jego weryfikacji” (Moritz Schlick)

