Te gry i zabawy ludu greckiego kończyły się często nieciekawie dla tych nieszczęśników.
Cytat:W czasie świąt Thargelia wyprowadzano z miasta dwóch mężczyzn zwanych pharmakoi. W Atenach okresu klasycznego (i później) obrzęd sprowadzał się do wypędzenia ich z towazyszeniem obelg, drwin, wyzwisk, może też chłosty i obrzucenia kamieniami. Pozbywano się ich wierząc, że przejmują oni na siebie zło zagrażające całej społeczności, było ich dwóch, ponieważ jeden reprezentował mężczyzn, drugi - kobiety. [...] Podobny obrzęd wystepował w wielu innych miastach greckich.[...] Czasem był to element dorocznego święta (jak w Atenach), czasem stosowano go doraźnie, w zależności od potrzeby, to znaczy wówczas, gdy występowały oznaki działania złych sił - głód, nieurodzaj, zaraza, które można było interpretować jako karę za bliżej nieznane przewinienie. Prawdopodobnie w niektórych wypadkach obrzed kończył się jednak rytualnym zabójstwem nieszczęsnych pharmakoi, czasem pharmakos zrzucany na przykład ze skały do morza miał szansę uratowania. [...] Zdaje się, że w niektórych wypadkach przeznaczano na „kozła ofiarnego” kupionego ze środków publicznych niewolnika bądź złoczyńcę skazanego na śmierć. Jedna ze wzmianek źródłowych przynosi wyraźną informację, że byli to ludzie możliwie najgorszego pochodzenia (wolno domniemywać, że schwytani włóczędzy) przez rok starannie utrzymywani i zywieni na koszt państwa. Jesli nawet w wypadku pharmakosa można mówić o ofierze z człowieka, to jest to jednak zawsze przede wszystkim ryt ekspulsji. Ofiara nie jest tu poświęcana bogu, jest tym, czego należy się pozbyć. Jest to symboliczne wyrzucenie zła. Sam wyraz pharmakos pokrewny jest innemu - pharmakon, oznaczającemu truciznę bądź lekarstwo. Pharmakos to więc środek uzdrawiajacy całą społeczność.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

