Socjopapa napisał(a):Może umknęło Twojej uwadze, że operacja oka Kuby kosztuje wielokrotnie mniej niż nagrody, które sobie NFZ przyznało w samym mazowieckim NFZ. Refundacja leczenia dla tego dziecka nie równałaby się więc przelaniu przez NFZ całego majątku NFZ. Jeśli nie umknęło, to z czym do ludzi?
To Tobie umyka fakt, że skandalicznej wysokości nagrody nie muszą mieć związku z przypadkiem Kubusia, bo nijak nie można wykazać, że w kwocie zawłaszczonej przez urzędasów zawiera się akurat sumka, która w innym wypadku poszłaby na leczenie Kubusia. Robienie z sytuacji tego chłopca przykładu dla krytyki, jaką poczyniłeś, jest nadużyciem, prawdopodobnie wynikającym z błędu poznawczego. ;]
Cytat:Wiadomo, na pierdoły dla urzędasów musi być - w końcu kto to słyszał, żeby urzędnik srał na zwykłym, a nie złotym, kiblu. Jak jakimś cudem coś zostanie to się łaskawie fundnie dzieciakowi amputację oka. :wall:
jw.
Cytat:Ja nie wiem jak Ty robisz i jak Ciebie uczono, ale ja nie wydaję kasy na pierdoły, żeby potem narzekać jaki to ja jestem biedny, bo po tym gdy pojechałem na 2 tygodnie na Teneryfę, kupiłem sobie Mercedesa SLK i szalałem przez dwa dni w Cocomo, nie mam kasy na chleb. Rozumiem też, że popierasz zasiłki dla tych którzy zarabiając dziesiąt tysięcy mięsiecznie żyją od pierwszego do pierwszego?
jw.
Cytat:Skoro przyznajesz, że państwo opiekuńcze i państwowa służba zdrowia to kurestwo, to o co Ci chodzi? Przecież to samo napisałem.
^To się nazywa nadinterpretacja.
Cytat:NFZ, czyli ubezpieczenie zdrowotne nie jest obowiązkowe?
Ależ oczywiście, że nie jest. Jak przez parę miesięcy nie pracowałem, to nikt mi nie kazał płacić, choć kasę odłożoną miałem. ;]
Ale rozumiem krytykę. Powiedzmy sobie, że jest warunkowo obowiązkowe. ;]
Cytat:Jakiemu darowanemu? To NFZ wyciąga kasę na finansowanie leczenia z kapelusza czy jednak od kogoś ją dostaje?
Znów nadinterpretacja. Prosta rzecz: rodzice nie są ubezpieczeni, ale dziecka leczenie finansuje NFZ. To jest ta straszna strona państwa opiekuńczego?
Iselin napisał(a):Owszem, po to płacimy obowiązkowe składki, żeby państwowa służba zdrowia troszczyła się o każdy przypadek z osobna. Jakoś jej to nie wychodzi i to nie tylko w przypadku Kuby.
To ciekawe, bo ja pracuję w aptece i wiem, że całe mnóstwo lekarstw nie jest refundowanych, ponadto stopień refundacji jest różnorodny- w zależności od choroby. Jest całe mnóstwo przypadków, które nie są otoczone tę samą troską, co inne. Żądanie, aby ten stan się zmienił, stawia nas przed perspektywą zero-jedynkową- i raczej zostalibyśmy z niczym, bo jednakowa troska o każdy przypadek według jego potrzeb jest zwyczajnie niemożliwa. A jednak, pomimo tej nierówności, całe mnóstwo chorych może liczyć na wsparcie państwa.
To jest tragiczne, że los ludzi traktuje tak nierówno i niesprawiedliwie, ale akurat państwowa służba zdrowia nie jest od tego, żeby całą tę niesprawiedliwość usunąć.
"Tak bowiem wyglądają spory między idealistami, solipsystami i realistami. Jedni atakują normalną formę wyrazu tak, jakby atakowali jakąś tezę; drudzy bronią jej, jakby konstatowali fakty, które każdy rozsądny człowiek musi uznać."

