Socjopapa napisał(a):W nieco dłuższej perspektywie wywalczyły sobie też brak pracy, ale to nic, bo uzyskano "sprawiedliwe" warunki pracy. Będą też sprawiedliwe, kiedy tej pracy już nie będą miały.:lol2:Twierdzenie nie jest udowodnione.
Ubędzie staruszków?
A może nie będą mieli kasy na pracowników? A wiadomo ile mają tej kasy do dyspozycji?
To jak z handlem. Podwyżka ceny towaru u dostawcy bardzo często wcale nie kończy się szukaniem nowego, tańszego dostawcy. Jak jest sprawdzony a przy tym pieniądze te są nadal znośne to przechodzi się nad tym do normalnego porządku rzeczy.
Btw. Wyższe zarobki wywalczono za pomocą porozumienia będącego konsekwencją strajku. Mam rozumieć, że jak pójdę do swojego pracodawcy, zażądam podwyżki i ją dostanę to w dłuższej perspektywie stracę pracę?
Jeśli tak to jak długa będzie to perspektywa? Ile musi upłynąć lat abym mógł z żalem stwierdzić, że wtedy zjebałem z tym żądaniem?
Jak będzie musiał wyglądać bilans finansowy?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN

