Socjopapa napisał(a):Baptiste, a jak myślisz dlaczego Polki (chociaż nie tylko, Ukrainki czy Białorusinki też) mają "wzięcie" w kraju pełnym ksenofobów i to mimo tego, że najczęściej znają język na poziomie "hast du gesehen wie die kury boso po polu gelaufen" (i odpowiedniki we francuskim czy włoskim)? Bo są/były tańsze, niż Szwajcarki. Niestety, na jakość polskie opiekunki nie mogą konkurować w Szwajcarii ze Szwajcarkami, chociażby ze względu na bariery kulturowe czy językowe.Ale Szwajcarki, podobnie jak Angielki czy Niemki nie będą się parać takimi zajęciami. W końcu z kosmosu się na opiekunki ze wschodu zapotrzebowanie nie pojawiło.
Teraz może pomyślmy o tańszej alternatywie dla Polek czy Ukrainek.
Afrykanki, Pakistanki? Możliwe, że ich jakoś usług byłaby zdecydowanie niższa.
Do tego dochodzi kwestia religii. Wiele mieszkanek biedniejszych rejonów Afryki i Azji to muzułmanki. Te nie będą dobrymi kandydatkami do takiej pracy, bo albo w ogóle jakakolwiek praca "nie jest" im wyznaczona albo już napewno nie będzie to taka (mycie starszego mężczyzny).
No i wcale nie jest powiedziane, że chciałyby brać mniej, a nawet gdyby chciały to raczej tylko początkowo aby później także powiększać swoje oczekiwania finansowe.
Socjopapa napisał(a):Już nie mówię o tym, że trzeba być naiwnym, żeby sądzić, że szwajcarskie związki zawodowe pochyliły się nad dolą Polek pracujących w Szwajcarii z dobroci serca...Pracodawca też z dobroci serca nie zatrudnia. Pracujące Polki nie muszą być zatem zdziwione, ważne, że jest po ich myśli.
Socjopapa napisał(a):Widać nie rozumiesz specyficznej sytuacji o której pisałem wyżej. Jeśli konkurujesz ceną, a nie jakością usługi (lub jakością parafernaliów jak obsługa klienta) to nie stać Cię na żądanie wyższej ceny. W przypadku Twojego pracodawcy będzie inaczej, bo prawie na pewno nie konkurujesz tylko ceną. A jeśli jednak konkurujesz to po prostu Ci to powie.Ok, gdzie jest tam na horyzoncie tańsza i jednocześnie choćby tylko taka sama jakościowo konkurencja, co do której istnieje do tego pewność, że nie wpadnie na podobny pomysł co Polki?
Z artykułu wynika także, że podwyżki z umowy nie są przypisane narodowościowo, a jedynie jedna grupa narodowościowa była inicjatorem.
Hans Żydenstein napisał(a):Chyba, że się ma co najmniej dwóch sprawdzonych dostawców, z których jeden nie podwyższył cen, a jakość ich towarów była oceniana podobnie.Stan rzadki na rynku. Informacja krąży i kontrahenci lubią mieć do siebie zaufanie. Naruszenie tego zaufania to sytuacja gdy ten sam produkt pozyskujemy z dwóch koryt.
Oczywiście rzadki u osób mających głowę na karku.
Hans Żydenstein napisał(a):Podejście wolnorynkowe : Jeżeli uzna Cię za na tyle wartościowego pracownika, że jest w stanie dać Ci podwyżkę, to Ci ją da. Jednakże może Ci jej nie dać i nie dostać za to kary z zewnątrz, jedynie może stracić, jeżeli zwolnił zbyt wartościowego pracownika.
Podejście socjalistyczne:
W przypadku podwyżki płacy minimalnej, podwyżkę trzeba dać każdemu, niezależnie od tego jak się ocenia jego umiejętności, bo inaczej dostanie się karę za łamanie nowo ustalonego prawa. Można oczywiście olać prawo, zatrudniać na czarno, ale jest to pewne ryzyko.
Czyli mamy do czynienia z podejściem jak to nazwałeś "wolnorynkowym", ponieważ jak wychodzi z artykułu jedyną karą dla pracodawcy byłoby dalsze kontynuowanie strajku czyli strata pracowników.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
