Socjopapa napisał(a):Ależ będą. Szwajcarki to nie Niemki czy Angielki. W Szwajcarii na szczęście nie pokutuje mit, że fizyczna praca to coś złegoNiechęć do takiej pracy wcale nie wynika z przekonania o tym iż praca fizyczna jest czymś złym.
No cóż, pożyjemy zobaczymy. W mojej ocenie jest to zjawisko charakterystyczne dla krajów bogatych, nie sądzę zatem aby Szwajcaria stanowiła tu jakiś wyjątek.
Hans Żydenstein napisał(a):Nie mamy do czynienia z podejściem "wolnorynkowym", tylko z "związkowym". Czyli istnieją związki zawodowe, które nastawiają pewne grupy osób przeciwko pracodawcom, organizują jakieś strajki, stawiają żądania.Mam rozumieć, że na tzw. wolnym rynku nie ma wolności do zrzeszania się?
Mam rozumieć, że związek zawodowy sam wmówił tym pracownicom, że fajnie byłoby więcej zarabiać i siłą zaciągnął je na strajki?
Hans Żydenstein napisał(a):Część wolnorynkowców uważa, że z działalnością związków zawodowych jest jak z kradzieżą i dlatego powinna być zakazana.A ja uważam, że pierdzenie to w zasadzie morderstwo i gazowanie ludzi powinno być zakazane. Dodam do tego, że jestem wolnorynkowcem.
Nie Hans, co się tam komu wydaje, kogo on tam nie lubi to jest nieistotne.
Hans Żydenstein napisał(a):Myślę, że sensownym kompromisem jest zezwolenie na działalność takich związków, ale w granicach prawa.A jest coś co w granicach prawa (przynajmniej na papierze) nie działa?
Hans Żydenstein napisał(a):Generalnie jak ktoś podpisał umowę i łamie ją, to z takim terrorystom nie powinno się negocjować.Większość umów, z którymi masz do czynienia ma w swej treści także instrukcje dotyczące tego jak i kiedy przestają obowiązywać.
Gdyby iść twoim tokiem myślenia to pracodawca nie powinien móc zwolnić swego pracownika, bo jest związany umową.
Tak w ogóle na całym świecie treść umów nie może kolidować z prawem krajowym toteż najbardziej istotne jest najpierw to co mamy wyżej od postanowień umowy.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
