Wykluczając nagły kataklizm unicestwiajacy większość istnień sądzę, że ludzie podzielą się gatunkowo w momencie częstszych podróży międzyplanetarnych. Zmniejszy się ilość ludzi na Ziemi, a kolonie na innych ciałach układu nie będą szczególnie mocno zamieszkane, bo dalszym ciągu silnie zależne od skały macierzystej. Wraz ze spadkiem populacji nastąpi stopniowe ograniczanie puli genowej, które ostatecznie położy kres ludziom na Ziemi za praę milionów lat. 
Wszystko pod warunkiem, że:
- nie dojdzie do kataklizmu planetarnego, lub kosmicznego
- sami siebie nie wyniszczą

Wszystko pod warunkiem, że:
- nie dojdzie do kataklizmu planetarnego, lub kosmicznego
- sami siebie nie wyniszczą
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

