Młodzi, pracujący i wyzerowani
– Pracę zaczęłam jako studentka, więc do lekarza mogłam chodzić bezpłatnie. Kiedy skończyłam studia, pracodawca nie proponował mi nowej umowy – opowiada Marta, pracownica wydawnictwa. Gdy się upomniała, usłyszała, że proszę bardzo, ale wtedy potrącą jej z – i tak niewielkiej – pensji pieniądze, które zostaną odprowadzone do ZUS.
Tego nie chciała. Szukała innej opcji. Udało jej się dodatkowo zatrudnić jako opiekunka do dzieci na część etatu. Dzięki temu została zgłoszona do ZUS, który zapłacił za nią składkę zdrowotną i odkłada składki na emeryturę.
26-letni Andrzej nie miał takiej możliwości. Choruje na astmę i tylko czasem, jak już jest naprawdę źle, idzie do lekarza prywatnie. Płaci i prosi o receptę na maksymalną liczbę leków. Naciska też na pracodawcę, by dał mu pracę na zlecenie. Słyszy odmowę. Teraz wpadł na pomysł, żeby podzielić i podpisać dwie umowy – jedną na symboliczną kwotę, która byłaby w formie zlecenia, a drugą o dzieło. Szef da mu odpowiedź po wakacjach.
Istnieją sposoby, by pomimo pracy na śmieciówce dodatkowo się ubezpieczyć. To jednak rozwiązanie kosztowne.
Najprostsze jest wykupienie dobrowolnego ubezpieczenia w Narodowym Funduszu Zdrowia. Najniższa możliwa kwota, którą należałoby wpłacić do NFZ, wynosi 355 zł miesięcznie. Ale jeżeli ktoś miał przerwę w ubezpieczeniu, musi zapłacić składkę za poprzednie miesiące. Jeśli to jest od 3 miesięcy do roku – wystarczy wpłacić 788 zł i składkę miesięczną. Powyżej roku kwota ta rośnie do blisko 2 tys. Najwyższa (gdy chodzi o 10-letnie zaległości) to blisko 8 tys. zł.
– Pracę zaczęłam jako studentka, więc do lekarza mogłam chodzić bezpłatnie. Kiedy skończyłam studia, pracodawca nie proponował mi nowej umowy – opowiada Marta, pracownica wydawnictwa. Gdy się upomniała, usłyszała, że proszę bardzo, ale wtedy potrącą jej z – i tak niewielkiej – pensji pieniądze, które zostaną odprowadzone do ZUS.
Tego nie chciała. Szukała innej opcji. Udało jej się dodatkowo zatrudnić jako opiekunka do dzieci na część etatu. Dzięki temu została zgłoszona do ZUS, który zapłacił za nią składkę zdrowotną i odkłada składki na emeryturę.
26-letni Andrzej nie miał takiej możliwości. Choruje na astmę i tylko czasem, jak już jest naprawdę źle, idzie do lekarza prywatnie. Płaci i prosi o receptę na maksymalną liczbę leków. Naciska też na pracodawcę, by dał mu pracę na zlecenie. Słyszy odmowę. Teraz wpadł na pomysł, żeby podzielić i podpisać dwie umowy – jedną na symboliczną kwotę, która byłaby w formie zlecenia, a drugą o dzieło. Szef da mu odpowiedź po wakacjach.
Istnieją sposoby, by pomimo pracy na śmieciówce dodatkowo się ubezpieczyć. To jednak rozwiązanie kosztowne.
Najprostsze jest wykupienie dobrowolnego ubezpieczenia w Narodowym Funduszu Zdrowia. Najniższa możliwa kwota, którą należałoby wpłacić do NFZ, wynosi 355 zł miesięcznie. Ale jeżeli ktoś miał przerwę w ubezpieczeniu, musi zapłacić składkę za poprzednie miesiące. Jeśli to jest od 3 miesięcy do roku – wystarczy wpłacić 788 zł i składkę miesięczną. Powyżej roku kwota ta rośnie do blisko 2 tys. Najwyższa (gdy chodzi o 10-letnie zaległości) to blisko 8 tys. zł.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL

