Łoś napisał(a):Nie do końca zrozumiałem, czy nie mieli prawa do świadczeń, czy po prostu nie opłacali ubezpieczenia?
Czego nie rozumiesz. Cały czas rozmawiamy o tej sytuacji:
3. Najprostsze jest wykupienie dobrowolnego ubezpieczenia w Narodowym Funduszu Zdrowia. Najniższa możliwa kwota, którą należałoby wpłacić do NFZ, wynosi 355 zł miesięcznie. Ale jeżeli ktoś miał przerwę w ubezpieczeniu, musi zapłacić składkę za poprzednie miesiące. Jeśli to jest od 3 miesięcy do roku – wystarczy wpłacić 788 zł i składkę miesięczną. Powyżej roku kwota ta rośnie do blisko 2 tys. Najwyższa (gdy chodzi o 10-letnie zaległości) to blisko 8 tys. zł.
Cytat:Wystarczy, że pracodawca zatrudni taką osobę na ja to określam, cywilizowaną umowę i tej kwestii nie ma. W Polsce obowiązuje prawo (kodeks) pracy. Najwyraźniej wskazani pracodawcy mają pracowników faktycznie, lecz nie formalnie. Zatem łamią prawo.Niczego nie łamią.
To dotyczy umowy o dzieło. Formalnej. Od której składki na NFZ nie są obowiązkowe tylko dobrowolne.
Z tego wynika, że wystarczy nie zarejestrować się przez okres 3 miesięcy w PUP po utracie ubezpieczenia a potem zacząć pracę na ten typ umowy i staje się przed barierami dotyczącymi NFZ. Które wynikają nie z konstrukcji umowy jako takiej ale z przepisów dotyczących dobrowolnego opłacania składek dyskryminujących pracowników którzy nie mają innego rodzaju umowy.
Jeżeli ktoś decyduje się na ten typ umowy to oznacza, że albo mu się opłaca, albo pracy na inny typ umowy nie był w stanie znaleźć. I w tej drugiej sytuacji faktycznie może być w dupie z ubezpieczeniem NFZ.
Dochodzimy do absurdu w którym osobie, której bardzo zależy na ubezpieczeniu NFZ bardziej może się opłacić siedzieć na bezrobociu (bądź pracować na czarno łącząc to z bezrobociem) niż podjąć legalną pracę.
Cały czas piszemy o drugiej sytuacji w której dana osoba chciała ale nie była w stanie znaleźć pracy na inny typ umowy.
Rozwiązania są dwa.
1) Osoby pracujące na umowę o dzieło płacą składki NFZ na takich samych zasadach jak inni z tym, że odprowadzają je sami - dobrowolnie.
2) Osoby zarabiające jakiś ułamek minimalnej krajowej na umowie cywilno-prawnej zachowują ubezpieczenie NFZ z "bezrobocia". Mówiąc inaczej praca "dorywcza" za 500-600 złotych na miesiąc nie powoduje utraty statusu bezrobotnego. Wilk syty (bo dostaje podatki i składki ZUS) i owca cała - bo może sobie dorobić i ma ubezpieczenie NFZ.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

