Mario napisał(a):Powinniśmy wypowiedzieć konkordat. W przeciwnym razie Polska stanie się państwem fundamentalistycznym – mówi Wiktor Osiatyński.
Klauzula sumienia została wykorzystana przez Kościół, głównie episkopat, oraz część środowisk prawicowych jako oręż w wojnie o stworzenie w Polsce państwa wyznaniowego, w którym prawo państwowe jest podporządkowane prawu bożemu, rozumianemu głównie jako nakazy Kościoła katolickiego. Jeżeli Trybunał Konstytucyjny zdecyduje się rozszerzyć zasadę klauzuli sumienia na inne zawody, jeżeli sądy zaczną orzekać więcej wyroków skazujących w sprawach o obrazę uczuć religijnych, jeżeli administracja publiczna będzie odwoływać wydarzenia kulturalne tylko dlatego, że nie podobają się hierarchom kościelnym, i jeżeli coraz więcej będzie demonstracji nienawiści przeciwko czemuś, co zdaniem kleru obraża uczucia religijne, to już po nas.
http://polska.newsweek.pl/koniec-z-konko...470,1.html
Tu jest coś w związku z tym:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,140070,1645...gijna.html
Wnioskuję stąd, że zawarcie kompromisu prawnego w sprawie aborcji uważa przewodniczący Episkopatu za decyzję na rzecz państwa w istocie ateistycznego. W ten sposób - stwierdza dalej - "niektórzy utożsamiają świeckość z laicyzmem, który postuluje zamknięcie religii w sferze życia prywatnego jednostki, co w praktyce oznacza czynną laicyzację".
I zaskoczenie ostatnie: "Zasada świeckości państwa powinna być rozumiana jedynie w ten sposób, że władze publiczne nie będą narzucały obywatelom wyznawania określonej religii lub ideologii".
Przepraszam, ale trudno tego nie zrozumieć inaczej, jak powiedzenie, że możesz nie być katolikiem, ale tylko prywatnie, zasady państwowe muszą być ściśle katolickie. I to nie tylko w sprawach aborcji. Jest tu podana jako przykład, chodzi przecież arcybiskupowi także o związki homoseksualne, życie rodzinne. Może zatem w ogóle o etykę seksualną: chyba nie o związki pozamałżeńskie, życie seksualne przed ślubem, bo tego z natury rzeczy prawo nie dotyczy, ale o rozwody?
