Baptiste napisał(a):W przeciwieństwie do grup bardzo dobrze nagradzanych, które często pieniądze po prostu zamrażają i one nie służą niczemu".
Przecież te pieniądze nie są trzymane w banku w sejfie (przynajmniej nie większość z nich) tylko dalej są w obrocie. To, że pan Mietek zamroził sobie 10 mln na lokacie nie oznacza, że te pieniądze są zamrożone dla gospodarki.
Wracając jeszcze do artykułu - padło tam gdzieś twierdzenie że firmy mają oszczędności więc mają z czego płacić. Podejście równie sensowne jak to, w którym pracodawca stwierdza, że pracownik ma oszczędności więc ma z czego żyć i on płacić mu nie będzie
Pomijam już to, że jeżeli firma będzie zmuszona wzrost pensji finansować z oszczędności to oznacza, że przez ten wzrost pensji znalazła się na minusie i długo już tak nie pociągnie.El Commediante napisał(a):Powtarzają tutaj jedno z największych kłamstw, mianowicie że "konsumpcja" sprzyja rozwojowi, bo zwiększa popyt.
To bardzo rozpowszechniona głupota. Sądzę, że wiem skąd się ten błąd bierze. Ktoś gdzieś wyczytał, że jednym z głównych czynników napędowych polskiej gospodarki jest konsumpcja wewnętrzna i wymyślił sobie, że jak wzrośnie nam konsumpcja to wzrośnie również PKB. Z tym, że jest dokładnie na odwrót, najpierw (w uproszczeniu) trzeba wyprodukować więcej dóbr i usług aby je bezpiecznie konsumować - nie na odwrót. Gdyby było tak jak chcieli by zwolennicy zwiększania popytu wystarczyłoby aby państwo pożyczyło kwoty odpowiadające różnicy PKB Polski i Niemiec i dało ludziom na "przejedzenie" aby osiągnąć poziom PKB Niemiec - potem przy takiej gospodarce można by spokojnie ten dług spłacać
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

