Shaw89 napisał(a):Odnośnie "wierzyć jest trudniej, niż nie wierzyć"...
Zawsze mnie dziwi ten "argument" wierzących. Którzy często starają się też tłumaczyć, że człowiek wierzący ma w Bogu oparcie. Może się mu pożalić, opowiedzieć o troskach. Że modlitwa podnosi na duchu. Że w beznadziejnych sytuacjach myśli o życiu wiecznym są cudownym lekarstwem.
Ale wierzyć jest trudniej?
Gdyby szczerze dziwił cię ten argument wierzących, to naturalnym odruchem powinno być pytanie o wytłumaczenie. Dziwić się znaczy tyle, co nie rozumieć czegoś. Ty natomiast, jak widać po tym co piszesz, rozumiesz doskonale.
Czy człowiek ma w Bogu oparcie? Niewątpliwie tak. Tyle, że nie jest to klepanie po plecach i mówienie, że wszystko będzie dobrze. Aby mieć w Bogu oparcie, trzeba mu zaufać i zaprzeć się samego siebie. Nie każdy ludzki problem Bóg rozwiąże na sposób ludzki, ale spowoduje, że wewnętrznie się od niego wyzwolisz. Bóg nie jest tabletką znieczulającą, ale prawdziwym lekiem.
Czy można Bogu opowiedzieć o troskach i się pożalić? Można, jeżeli lubisz ryzyko i jazdę z poręczy bez trzymanki. Przykład (wymyślony): koleś, który ma pełno długów, staje przed możliwością zrobienia szwindla i spłacenia długów. Idzie do kumpla pożalić się. Kumpel doradza mu zrobienie przekrętu i niejako rozgrzesza go: "No wiesz przyjacielu, w końcu ciebie też ktoś oszukał i teraz masz przez to problemy". Idziesz do Boga i słyszysz: szukajcie wpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane. Sam odpowiedz sobie, który sposób rozwiązania problemu jest łatwiejszy.
Modlitwa podnosi na duchu? Podnosi, ale tylko szczera i prawdziwa, a ta jest wyjątkowo trudna.
Czy w beznadziejnych sytuacjach myśli o życiu wiecznym są cudownym lekarstwem? Jeżeli szczerze z głębi serca wypływa wiara w to, że koniec ziemskiego życia nie jest końcem twojego życia, to samo z siebie jest to pocieszeniem i "cudownym lekarstwem".
Ciebie dziwi mój argument. Mnie natomiast dziwi twój argument, że w Bogu szukam/y niewidzialnego przyjaciela, który może rozwiązywać moje problemy. Zechcesz odpowiedzieć skąd bierze się takie myślenie?

