zefciu napisał(a):Tu się nie zgodzę. Sytuacja Lannisterów na początku wojny wydaje się tragiczna. Atakuje ich Robb od północy, Renly od południa, Stannis gotuje się do wojny, a Dolina i Dorne mają swoje powody, by się do nich przyłączyć. Właściwie żadne z wydarzeń, które zdecydowały o zwycięstwie Lannisterów:nie było pewne. To że Lannisterowie zostaną zgnieceni jako pierwsi w wojnie było bardzo prawdopodobne.
- To że Stannis rzucił się najpierw na Renly'ego
- To że Stannis przegrał bitwę o Królewską przystań
- Czerwone gody
- Udane przekabacenie Dorne przy pomocy Myrcelli
- Pozostanie Lysy Arryn w Dolinie
Poradzili sobie z tymi trudnościami, bo w 7 Królestwach panowało przekonanie o potędze Lannisterów. Mieli po prostu zajebisty PR, wszyscy myśleli że mają pełno złota, nikt nie wiedział że są bankrutami.
-Stannis potrzebował lenników Renly'ego do inwazji na KL, bo bez nich nie widział żadnych szans w bitwie o KL
-Przegrał bitwę o KL dlatego, że Tyrellowie wsparli Lannisterów, zielono-srebrni zrobili to po części dlatego że czerwono-złoci wydawali się silniejszymi sojusznikami od jelenia w sercu.
- Czerwone gody nastąpiły, bo Frey zawsze dołącza do zwycięskiej strony. To jest najczęstszy cytat z sagi na temat tej rodziny. Walder był oczywiście urażony, ale historia uczy że zawsze wspierał ten ród, który wydawał mu się silniejszy, niezależnie od fochów.
- Pokój Martellów z Lannisterami brał się głównie z obaw przed tym, że Lannisterowie zaatakują zanim Dorne będzie gotowe na wojnę. Patrz któraś z ostatnich mów Dorana Martella.
- Natomiast obecność Lysy Arryn w KL niczego by nie zmieniła, bo w jaki sposób?
Widać więc, że Lannisterowie dysponowali ogromną siłą, mierzoną w szacunku z jakim powtarzane jest to nazwisko. Zresztą większość kwestii Tywina tylko potwierdza moją teorię:
Tywin Lannister napisał(a):Some battles are won with swords and spears, others with quills and ravens.

