zefciu napisał(a):moim doświadczeniem, które dzielę z innymi ludźmi jest posiadanie czegoś takiego. I zdolność rozróżnienia, co czyniłem dobrowolnie, a co niedobrowolnie.
To ładnie, a moim doświadczeniem, które dziele z innymi, jest to, że myślę i mam uczucia.
Tych pojęć po prostu używamy w pewien sposób (choć to "pewien sposób" tez jest mylące), a nie doświadczamy w ten sposób "czegoś takiego". No bo czego takiego? I tu zaczyna się zwykle problem. Co takiego doświadczasz, gdy podejmujesz wolny wybór?
(piękne są uwagi z drugiej części "Brązowego zeszytu" Wittgensteina na temat przyglądania się takim doświadczeniom i mówienia "jest w tym coś szczególnego"; ale nie ma nic
).Cytat:To by znaczyło, że przynajmniej jeden jest przekłamany.
Żaden nie jest przekłamany. To są niewspółmierne dyskursy z różnych obszarów naszego życia, a nie opisy jedynej rzeczywistości.
Cytat:Rzeczywistość to jedno z pojęć podstawowych dla naszego postrzegania. Jeśli nie założymy, że istnieje jakaś obiektywna rzeczywistość, to mamy liczne problemy.
Ależ postulat jedynej rzeczywistości też natrafia na liczne problemy. Ja nie mówię, że pojęcie rzeczywistości jest błędne. Spełnia swoją rolę używane w różnych sytuacjach- wystarczy.
Cytat:Ale jak można sobie wyobrazić coś, co z jednej strony jest proste, a z drugie - nie istnieje i nigdzie się tego nie obserwowało?
Ja sobie nic takiego nie wyobrażam. Mówię o użyciu terminu. Wyobraźnia jest tu jednym ze źródeł konfuzji.
"Tak bowiem wyglądają spory między idealistami, solipsystami i realistami. Jedni atakują normalną formę wyrazu tak, jakby atakowali jakąś tezę; drudzy bronią jej, jakby konstatowali fakty, które każdy rozsądny człowiek musi uznać."

