Baptiste napisał(a):Mają gorszą sytuację bo to wynika z ich specyfiki a nie z dyskryminacji prawnej.
Ja też mam gorszą sytuację niż jakiś bogacz. Truizm.
Wskaż mi przepisy, które dyskryminują (tzn. inaczej traktują) małe i średnie firmy względem tych dużych i oczywiście na korzyść tych drugich.
Jeśli znajdziesz ich więcej niż ja znajdę takich, które dają więcej wygody małym firmom to przyznam ci rację.
To co piszesz jest właśnie truizmem. Gorsza sytuacja małych wynika właśnie z ich specyfiki. Prawo pisane jest pod duże firmy. Małe przez to cierpią. Jasne, że bogaty może więcej - tylko ciekawe co byś tutaj pisał, gdyby prawo regulujące codzienne życie było pisane pod potrzeby (lub możliwości) pana Kulczyka czy Solorza.
Cytat:Co potwierdza trend, który wyraża się w procentowym udziale małych firm w tym kraju.No tak trend, że większość to małe potwierdza to, że większość to małe. Tylko co chciałeś przez to wyrazić?
Cytat:To niebezpieczne dlatego wolałbym aby stwarzać lepsze warunki dla wzrostu już istniejących firm a nie dla nowych.Jedno drugiego nie wyklucza. Te istniejące też często dostają po dupie.
Cytat:Warunki wzrostu dla pewnej kategorii firm, bo specyfika niektórych sprawia, że nigdy większe nie będą.To oczywiste, że osiedlowy spożywczak drugim Google niezależnie od tego jak ułatwi mu się działalność to raczej się nie stanie. Co nie oznacza, że nie jest nikomu potrzebny (również patrząc ze strony pracowników).
Cytat:To znaczy jak prawnie ich się kopie a dużych nie kopie?Ot chociażby kary za nieprzestrzeganie różnych przepisów. Sprawa jeszcze sprzed reformy śmieciowej - chodziło o jakiś martwy w sumie przepis odnośnie zagospodarowania jakiś tam odpadów. W sumie bzdura do kwadratu i pic na wodę - nikt tym się nie przejmował. Aż nagle urząd sobie o nim przypomniał i zaczął lepić mandaty. Coś koło 2 tys złotych. Tyle samo dla przysłowiowego spożywczaka - tyle samo dla marketu pokroju Tesco. (wybacz brak szczegółów ale historie znam ze słyszenia od gościa który mandat dostał). Jak chcesz więcej szczegółów to wczytaj się w postulaty małych i średnich przedsiębiorców. Wbrew temu co myślisz i wbrew temu co piszą na Onecie nie jest to jojczenie ale bardzo często konkretne problemy z którymi się borykają. Np konieczność odprowadzania VATu za faktury które nie zostały uregulowane, problemy z rejestracją w KRSie, uciążliwość i długotrwałość procedur przy przebranżowieniu, prawo preferujące większe podmioty gospodarcze przy przetargach publicznych - to co mi tak na szybko teraz do głowy przychodzi.
Jak do tej pory tylko Iselin cokolwiek na ten temat napisała a i tak nie jest to do końca prawne kopanie. Minimalna stawka jest taka sama dla wszystkich ale nie każdy tak samo ją odczuwa. Ale tego już prawodawca nie wykreował.
Cytat:Tak samo inaczej ja odczuję mandat drogowy a inaczej bogacz.No o to mi właśnie mniej więcej chodzi. Nie widzę powodów aby wielką korporację z Warszawy traktować względem obciążeń (w tym takich jak pensja minimalna) jak sklepik pani Wiesi na Podlasiu w wiosce w której mieszka 300 osób. Jeżeli chodzi o karanie to np 1% od dochodu/obrotu jest sprawiedliwsze niż 2000 zł dla wszystkich (wartośći czysto przykładowe). Co do obciążeń "socjalnych sprawa wygląda tak samo. 1680 złotych minimalnej i ten 1000 ZUS w Wawie to zupełnie inne pieniądze niż w pobliskim Radomiu.
Albo wprowadzamy zasadę proporcjonalności obciążeń w stosunku do majętności dla wszystkich
Cytat: i w każdej sytuacji albo nie lamentujmy nad takim stanem rzeczy, który dotyka akurat tą grupę jaką są drobni przedsiębiorcy.Akurat ta grupa to najliczniejsza grupa przedsiębiorców. Produkująca lwią część tortu zwanego PKB.
Cytat:I to jest właśnie ta martyrologia, o której piszę. Tak źle, tak biją a powstaje firma za firmą.A ile z nich przetrwa pierwsze 6 miesięcy? Zresztą - spora część z nich powstawała po to aby zgarnąć dotację na firmę. O właśnie kolejny postulat MŚP mi się przypomniał - idiotyczny system dotacji na działalność.
Cytat:Leni i ludzi bez wyobraźni mi nie szkoda zaś w to, że na drugim biegunie są ludzie tylko o twardej dupie nie wierzę.Jasne, że nie tylko, z tym, że ci o twardej dupie mają znacznie łatwiej niż ci pracowici i pomysłowi ale bez siły przebicia w "urzędach". A to chyba nie tak powinno działać.
Cytat:Z resztą fraza "durne przepisy" może oznaczać naprawdę jakiś durny przepis lub też może oznaczać jakiś podstawowy obowiązek przedsiębiorcy.Z drugiej strony każdy na prawdę durny przepis można uzasadnić jakimś elementarnym obowiązkiem.
Cytat:A cwaniak i krętacz zawsze nazwie go sobie wtedy durnym bo dla takich ludzi durnym jest wszystko co nie jest im na rękę.Co nie oznacza, że durnych i szkodliwych przepisów nie ma.
Cobras napisał(a):Małych i średnich boli liniowy CIT, gdyby był progresywny, mieliby większe szanse konkurować z wielkimi, ale oczywiście neoliby nie chciałyby nawet o tym słyszeć.
Małych i średnich nie boli liniowy CIT tylko ZUS, który w przeciwieństwie do CITu trzeba płacić nawet jak się jest na minusie. CIT raczej nie jest dla nich problemem.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

