Nie przeszkadzają mi zmiany językowe. Nie będę tutaj oceniał czy lepsze jest "chwalenie" czy "propsowanie", lecz pomimo tego, że są to wręcz synonimy, to mają nieco inny wydźwięk.
Praktyka językowa takich osób jak nonkonformista czy Socjopapa będzie skonfrontowana z praktyką językową takich, którzy używają słowa jak "propsować" i język polski za 50 lat będzie zapewne swego rodzaju efektem tegoż, według moich podejrzeń, głównie na rzecz tych drugich.
Nie widzę powodu dla którego mielibyśmy obecnie mówić językiem Reja. Język Reja różni się nieco od języka Gombrowicza, a tenże podobnie różni się nieco od współczesnej polszczyzny.
Dawniej, językiem powszechnie znanym w wyższych kręgach Europy była łacina, więc dawne księgi, nawet jeśli pisane po polsku, okraszane były chętnie łaciną, dodatkowo z łaciny pochodzi wiele codziennie używanych przez nas słów, przez co nasze słowniki wyrazów obcych są takie grube. Potem, z powodu politycznego znaczenia Francji język francuski był szeroko znany, polskie wypowiedzi były często i chętnie okraszane francuskimi wtrętami. No i nasze słowniki znowu się powiększyły. Dodajmy jeszcze te wszystkie nasze historyczno-sąsiedzkie wpływy, niemieckie, czeskie, ruskie, tureckie czy jakie tam jeszcze, a więc gdy teraz trzymam słownik wyrazów obcych to jest to grube tomiszcze. Trzeba tutaj zaś mocno podkreślić, że wiele z tych słów to nie tylko pojęcia, które nie miały wcześniej polskich odpowiedników. Nie interesowałem się nigdy specjalnie historią języka, więc nawet nie podejmę się stwierdzenia jak wiele ich jest. Ile zaś w naszych codziennych zwrotach jest "potworkowatych kalek językowych" z tych dawniej popularnych języków?
Wpływy te języki miały na język polski z powodu specyficznego kształtu świata w dawnych czasach. Dlaczego więc, gdy podobny mechanizm teraz zachodzi z wpływem języka angielskiego, to już jest to jakiś straszny mechanizm przed którym należy się bronić? Język angielski dominuje w sferze nauki i techniki, dominuje także w obrębie kultury skupionej wokół nowego (?) medium jakim jest internet. Co takiego dziwnego i strasznego, że nasz język ponownie, według podobnych mechanizmów będzie się rozwijał? Czym angielszczyzna jest gorsza od łaciny czy francuskiego?
Praktyka językowa takich osób jak nonkonformista czy Socjopapa będzie skonfrontowana z praktyką językową takich, którzy używają słowa jak "propsować" i język polski za 50 lat będzie zapewne swego rodzaju efektem tegoż, według moich podejrzeń, głównie na rzecz tych drugich.
Nie widzę powodu dla którego mielibyśmy obecnie mówić językiem Reja. Język Reja różni się nieco od języka Gombrowicza, a tenże podobnie różni się nieco od współczesnej polszczyzny.
Dawniej, językiem powszechnie znanym w wyższych kręgach Europy była łacina, więc dawne księgi, nawet jeśli pisane po polsku, okraszane były chętnie łaciną, dodatkowo z łaciny pochodzi wiele codziennie używanych przez nas słów, przez co nasze słowniki wyrazów obcych są takie grube. Potem, z powodu politycznego znaczenia Francji język francuski był szeroko znany, polskie wypowiedzi były często i chętnie okraszane francuskimi wtrętami. No i nasze słowniki znowu się powiększyły. Dodajmy jeszcze te wszystkie nasze historyczno-sąsiedzkie wpływy, niemieckie, czeskie, ruskie, tureckie czy jakie tam jeszcze, a więc gdy teraz trzymam słownik wyrazów obcych to jest to grube tomiszcze. Trzeba tutaj zaś mocno podkreślić, że wiele z tych słów to nie tylko pojęcia, które nie miały wcześniej polskich odpowiedników. Nie interesowałem się nigdy specjalnie historią języka, więc nawet nie podejmę się stwierdzenia jak wiele ich jest. Ile zaś w naszych codziennych zwrotach jest "potworkowatych kalek językowych" z tych dawniej popularnych języków?
Wpływy te języki miały na język polski z powodu specyficznego kształtu świata w dawnych czasach. Dlaczego więc, gdy podobny mechanizm teraz zachodzi z wpływem języka angielskiego, to już jest to jakiś straszny mechanizm przed którym należy się bronić? Język angielski dominuje w sferze nauki i techniki, dominuje także w obrębie kultury skupionej wokół nowego (?) medium jakim jest internet. Co takiego dziwnego i strasznego, że nasz język ponownie, według podobnych mechanizmów będzie się rozwijał? Czym angielszczyzna jest gorsza od łaciny czy francuskiego?
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Kurt Gödel
Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/

