FlauFly napisał(a):Nie widzę powodu dla którego mielibyśmy obecnie mówić językiem Reja. Język Reja różni się nieco od języka Gombrowicza, a tenże podobnie różni się nieco od współczesnej polszczyzny.Oczywiście, mój drogi. Zauważ jednak, że czym innym są naturalne zmiany, a czym innym zmiany gwałtowne. Język zmienia się na przestrzeni dziejów. Jednak jego ewolucja przebiega stopniowo i powoli.
Język to narzędzie do komunikacji. Jeśli w Polsce mówisz, że pochwalasz Błochina to jesteś rozumiany przez wszystkich użytkowników języka. Jeśli jednak powiesz, że propsujesz Błochina, to wybacz, ale dochodzi tutaj do szumu komunikacyjnego, do zaburzenia komunikacji.
Ubogacanie języka, ubogacaniem języka, ale wprowadzanie doń obcych elementów, bo ma się taki kaprys, to jednak coś innego niż pożyczka językowa, bo nie ma dobrego słowa w języku polskim.
Zresztą spójrz na to z perspektywy innych narodów:
- Francuzi nie snobują, mają nawet francuskie słowo na komputer,
- Czesi nawet takie uniwersalizmy jak 'muzyka', 'teatr' nazwali w swoim języku 'hudba' i 'divadlo'. Dlaczego? Może uświadomili sobie, że język narodowy jest skarbem i należy go chronić przed tego typu 'twórczością'.
- a my? Daliśmy się w jakimś stopniu zruszczyć, używając nieprawidłowych kalek językowych i konstrukcji gramatycznych z języka rosyjskiego. Przez 123 lata zaborcom nie udało się pozbawić nas własnej tożsamości narodowej (język jest jednym z elementów tejże), a tu proszę. Minęło dwadzieścia kilka lat, a język polski okropnie spospoliciał, a i Rodacy jakby się go wstydzili. Bo jak inaczej wyjaśnić te wszystkie 'propsy', 'hejty' itd.?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

