No to od początku:
1. kurator - kuratorzy nie biorą się z nieba, ktoś zainteresowany w sprawie majątkowej musi wystąpić z wnioskiem o ustanowienie kuratora wskazując kogo widzi do tego zajęcia i dlaczego. Czyli musi być sprawa sądowa, musi być strona zainteresowana w sprawie majątkowej dotyczącej praw i obowiązków osoby nieznanej z miejsca pobytu. No i, co istotne, trzeba uprawdopodobnić, że owa osoba jest nieznana z miejsca pobytu - jak ktoś ma wiedzę, że osobnik prawdopodobnie nie żyje, a jest zainteresowany w sprawie, to nic prostszego niż podnieść niemożliwość uprawdopodobnienia ze względu na prawdopodobną śmierć zainteresowanego... Jest oczywiście coś takiego jak kurator spadku, ale tego urzędas ewidentnie nie miał na myśli.
2. "zamiast przeprowadzać sprawę spadkową, sąd upraszcza postępowanie" - no kurwa, w Polsce proces cywilny jest kontradyktoryjny od wuj wie jakiego czasu i urzędas nadal się tego nie nauczył? Sędzia nie jest uprawniony do przeprowadzania sprawy spadkowej zamiast czegoś - inicjatywa przeprowadzenia postępowania musi wyjść od uprawnionych.
3. obowiązek poszukiwania zainteresowanego - nic mi nie wiadomo o takim obowiązku.
4. sądy wydające decyzje - no kurwa, organy administracji wydają decyzje, sądy wydają wyroki. urzędas z pewnością zna różnicę.
5. faktycznie sądy akceptują czasem stawanie przez kuratorów do aktów notarialnych, ale jako reprezentantów zainteresowanych, co oznacza, że nie mogą być wpisani jako właściciele do ksiąg wieczystych (rękojmia wiary publicznej) i nie ma żadnej czystej kasy.
6. "co za fuszerkę odstawiasz, dlaczego masz tyle apelacji" - owszem, w sądach są statystyki i kontrole, ale dotyczą tego za co sędzia odpowiada - długość procesów, okresy przygotowywania uzasadnień, częstotliwość rozpraw, itd. Kryterium ilości apelacji poza wszystkim innym byłoby kretyńskie, bo nie wiadomo czy wyrok zostanie uchylony i wyroki pierwszy instancji często są skarżone "dla zasady". Na tym poleca dwuinstancyjność na rany Odyna!
A jak czytam o niesprawiedliwości społecznej to niedobrze mi się robi...
Faktem jest natomiast, że kwestia roszczeń reprywatyzacyjnych nadal jest niezamknięta i że to jest źle - ustawa porządkująca te kwestie dawno powinna była powstać, chociaż ze względów oczywistych dla każdego kto nie jest komuchem, nie mogłaby to być ustawa o wygaśnięciu roszczeń.
1. kurator - kuratorzy nie biorą się z nieba, ktoś zainteresowany w sprawie majątkowej musi wystąpić z wnioskiem o ustanowienie kuratora wskazując kogo widzi do tego zajęcia i dlaczego. Czyli musi być sprawa sądowa, musi być strona zainteresowana w sprawie majątkowej dotyczącej praw i obowiązków osoby nieznanej z miejsca pobytu. No i, co istotne, trzeba uprawdopodobnić, że owa osoba jest nieznana z miejsca pobytu - jak ktoś ma wiedzę, że osobnik prawdopodobnie nie żyje, a jest zainteresowany w sprawie, to nic prostszego niż podnieść niemożliwość uprawdopodobnienia ze względu na prawdopodobną śmierć zainteresowanego... Jest oczywiście coś takiego jak kurator spadku, ale tego urzędas ewidentnie nie miał na myśli.
2. "zamiast przeprowadzać sprawę spadkową, sąd upraszcza postępowanie" - no kurwa, w Polsce proces cywilny jest kontradyktoryjny od wuj wie jakiego czasu i urzędas nadal się tego nie nauczył? Sędzia nie jest uprawniony do przeprowadzania sprawy spadkowej zamiast czegoś - inicjatywa przeprowadzenia postępowania musi wyjść od uprawnionych.
3. obowiązek poszukiwania zainteresowanego - nic mi nie wiadomo o takim obowiązku.
4. sądy wydające decyzje - no kurwa, organy administracji wydają decyzje, sądy wydają wyroki. urzędas z pewnością zna różnicę.
5. faktycznie sądy akceptują czasem stawanie przez kuratorów do aktów notarialnych, ale jako reprezentantów zainteresowanych, co oznacza, że nie mogą być wpisani jako właściciele do ksiąg wieczystych (rękojmia wiary publicznej) i nie ma żadnej czystej kasy.
6. "co za fuszerkę odstawiasz, dlaczego masz tyle apelacji" - owszem, w sądach są statystyki i kontrole, ale dotyczą tego za co sędzia odpowiada - długość procesów, okresy przygotowywania uzasadnień, częstotliwość rozpraw, itd. Kryterium ilości apelacji poza wszystkim innym byłoby kretyńskie, bo nie wiadomo czy wyrok zostanie uchylony i wyroki pierwszy instancji często są skarżone "dla zasady". Na tym poleca dwuinstancyjność na rany Odyna!
A jak czytam o niesprawiedliwości społecznej to niedobrze mi się robi...
Faktem jest natomiast, że kwestia roszczeń reprywatyzacyjnych nadal jest niezamknięta i że to jest źle - ustawa porządkująca te kwestie dawno powinna była powstać, chociaż ze względów oczywistych dla każdego kto nie jest komuchem, nie mogłaby to być ustawa o wygaśnięciu roszczeń.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
