Tak, Interstellar jest niesamowity w kinie - efekty (poza jedną sceną, jak żywo wyciętą z lat 80-tych...) wgniatają w fotel.
Gdyby nie ostatnia 1/3 filmu, którą spędziłem z nieodłącznym uczuciem "?! Na co ja patrzę?!", to film spokojnie mógłby należeć do ścisłej czołówki najlepszych filmów sci-fi.
Gdyby nie ostatnia 1/3 filmu, którą spędziłem z nieodłącznym uczuciem "?! Na co ja patrzę?!", to film spokojnie mógłby należeć do ścisłej czołówki najlepszych filmów sci-fi.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

