D.O.A. napisał(a):Mi się podobały: Prometheus, Sunshine, Immortals. Na filmwebie mógłbym się co najwyżej dowiedzieć, że jestem gimbem, debilem, gównojadem i nie mam gustu.
No ja uważam że wszystkie trzy były świetne, i na ateiście.pl dowiedziałbym się że jestem gimbem, debilem, gównojadem, i nie mam gustu. :p
Roan Shiran napisał(a):A tak z innej beczki. Naprawdę tak trudno stworzyć film sci-fi, gdzie chociaż podstawowe reguły logiki i wiarygodności byłyby zachowane?
No można. Wyobraź sobie np. film "Ostatnie dni na marsie" pozbawiony głównego wątku z zarażonymi ludźmi. Ot, goście się pakują, zbierają kawałki skał, i wracają do domu. Co najmniej półtorej godziny nudy, kina puste, na ekranie tylko ludzie wykonujący jakies mechaniczne procedury... choć kilku nerdów byłoby być moze zadowolonych.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.

