pit napisał(a):magicvortex, gdybyś zmienił bieguny i Bóg byłby zły, to pewnie inaczej by nas wychowywano i ciężko przewidzieć jaki byłby "rozkład sił".
Chodziło mi tylko o to gdyby teraz się to okazało. Poza tym nie oczekiwałem doskonałego przewidzenia przyszłości tylko decyzję według aktualnego "rozkładu sił"
Roan Shiran napisał(a):Nie. Tak naprawdę wszystko ogniskuje się na jednej kwestii: genezy i ontologii "dobra" - w tym relacji tego pojęcia z pojęciem "Boga" (co wynika z czego, co ma ew. pierwszeństwo itd.). Np. czy "dobro" jest obiektywne, czy też jest subiektywną kategorią bytu nadrzędnego (Boga).
To pozostawiałem jako nieistotne, w modelu Jahwe nadal mógł być dawcą moralności, po prostu słabszym dawcą, oraz według jego moralności Bóg-Lucyfer byłby zły. Nadal uważam że to zamiana sił. Jeśli natomiast ktoś stwierdza że w takim modelu absolut Bóg-Lucyfer automatycznie staje się dawcą moralności to jest to dla mnie w sumie odpowiedź na to że ważniejszy jest absolut, moralność to słuchanie się absolutu nieważne od tego co mówi.
Soul33 napisał(a):Tylko istota ograniczona może być draniem.
Co to w ogóle znaczy?
Oraz czemu w Biblii rzekomo nieograniczony Bóg zabija?Soul33 napisał(a):Chrześcijanin to jest jednak przede wszystkim wierny Chrystusowi.
No własnie nie jest jasne czy jego absolutowi czy jego moralności
Soul33 napisał(a):Tu raczej należałoby zdefiniować tego lucyfera i boga od podstaw, ponieważ podmiana atrybutu powoduje rozsypanie się koncepcji.
Może tak to ujmę: zbuduj pergolę i powiedz ludziom, aby założyli, że będzie w niej równie ciepło jak w domu, po czym zapytaj, czy wystarczy im piec gazowy, czy węglowy.
W chrześcijaństwie istnieje złożona teologia, a także każdy sam ma jakieś przemyślenia na temat wiary. Gdy zmieni się fundamentalne założenia, to w tym samym momencie zmieniają się całe obszary rozumowania związanego z wiarą oraz wiele spraw staje się bezsensownych (patrz początek postu).
To też próbowałem zrobić, zdefiniować boga i lucyfera inaczej. Jednak za każdym razem spotykało się to ze złym przyjęciem i zarzutem że mącę i muszę się trzymać definicji. Dopiero w sumie jak zrezygnowałem ze słowa "lucyfer" moderator jakby załapał ale i tak uważał że mącę i mieszam i próbuję im coś wmówić i ze mam udowodnić że moje definicje są prawdziwe.

