Cytat:Prof. Joanna Mizielińska - profesorka nadzwyczajna
Ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym nie słyszała o takim cudaku.
Cytat:Spis powszechny ich nie uwzględnia. Spis nie stawia pytania o orientację seksualną.
A potem twierdzą, że to konserwatyści chcą, żeby państwo zaglądać ludziom do łóżek.
Cytat:Nie można mówić dziecku, że rodzina składa się z mamy i taty, kiedy ono ma mamę, która ma drugiego partnera, ma dziecko z tym partnerem, ma tatę, który ma nową partnerkę i ma dziecko z tą partnerką. Rodziny są różnorodne, wśród nich są także te nieheteroseksualne.
Kolejnym krokiem do równouprawnienia powinno być zatem wykluczenie heteronormatywnej termatyki rozmnażania z programu nauczania biologii w szkole (że już nie wpomnę o wychowaniu seksualnym), ponieważ tam dziecko mogłoby się dowiedzieć, że dwie mamy czy dwóch tatusiów to pomysł zupełnie abstrakcyjny.
Cytat: Niektórzy opowiadali, że trudności zaczynały się już przy rejestracji. To tam najczęściej słyszy się: "Nic panu nie powiem, nie jest pan rodziną". I nawet jeśli partnerzy mają pełnomocnictwo, by zapytać o stan zdrowia swoich bliskich, są ignorowani. I to z premedytacją. Jednej z naszych respondentek nie wpuszczono na oddział szpitalny do partnerki, ale do dziewczyny w sali obok wszedł narzeczony.
Przy czym warto dodać, że już w tej chwili opisane sytuacje są łamaniem prawa. Uregulowanie związków homo wiele w tej kwestii nie zmieni.
Przy czym muszę też dodac, że w ogóle wiarygodność tych historii budzi u mnie wątpliwości. Osobiście jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, żeby przy odwiedzinach w szpitalu ktokolwiek się w ogóle o coś pytał czy w jakikolwiek sposób kontrolował kim są odwiedzający. Stąd też w te historie o tym, jak to do sali obok wszedł narzeczony, a biednej lesbijki "nie wpuścili" (kto nie wpuścił? Strażnicy z halabardami, którzy pilnują każdej sali?), coś nie bardzo chce mi się wierzyć.
Iselin napisał(a):Trochę tu jednak bicia piany. Co do upoważnień na poczcie, to nie wiem, w czym problem. Kosztują dwadzieścia parę złotych. I nie wiem, o co chodzi z tym, że urzędnicy ich nie respektują. To chyba problem niedouczenia urzędników.
To w ogóle jest problem niedouczenia urzędników. Zgodnie z prawem pocztowym przesyłkę lub kwotę przekazu można wydać osobie pełnoletniej zamieszkałej razem z adresatem, pod warunkiem że adresat nie złożył zastrzeżenia, że nie wyraża na to zgody.

