Z tego co wiem, w "instrukcji" do tematu nie komentujemy odpowiedzi a jeżeli już to zakładamy w tym celu osobny wątek.
Powiem tylko tyle, że nawet jeżeli ktoś jest kreacjonistą to musi wierzyć jako Chrześcijanin, że Jahwe już z góry stworzył wulkany, powodzie, tsunami, zderzenia płyt tektonicznych powodujące trzęsienia Ziemi, bombardowania kometami i asteroidami, śmiertelne epidemie niszczące układ immunologiczny, układ limbiczny jako część anatomii człowieka samoistnie wywołujący gniew, złość i pożądanie seksualne napiętnowane jako grzechy gdzie niemożliwe jest z punktu widzenia neurologicznego aby pozbyć się grzesznych myśli, krwiożercze i drapieżne bestie zaprojektowane do zabijania, w dodatku galaktykę, która od samego początku zmierza do supernowej, która zniszczy warstwę ozonową i zmiecie część życia z powierzchni Ziemi jeżeli wcześniej słońce nie wejdzie w stadium czerwonego olbrzyma i nie wchłonie układu słonecznego (te wszystkie rzeczy nie wynikają z grzechu pierworodnego, tylko z odgórnych praw wszechświata, gdyż Ziemia nie jest w jego centrum). Jeżeli chcesz być Chrześcijaninem, musisz wierzyć, że Niebo patrzyło na te wszystkie okropności przez miliardy lat i nagle stwierdza: "Teraz trzeba zainterweniować - najlepszym sposobem, żeby to zrobić, jest objawić się prymitywnemu plemieniu pustynnemu epoki brązu, po to, żeby kazać im sobie obcinać napletki. Nie pokazujmy się Chińczykom, którzy mają cywilizację i potrafią czytać, nie pokazujmy się w ogóle CAŁEMU światu - trzeba działać TYLKO w zabitej dechami Palestynie. Indianie będą musieli sobie poczekać do XV w. To nic, że garstka pustynnych dzikusów nie wie, że w Ameryce i Australii żyją ludzie, ważne żeby byli obrzezani." Wszystko po to, żeby dzisiaj apologeci mogli powiedzieć, że przyczyną całego zła jest źle spożytkowana przez człowieka wolna wola, zaś niektóre społeczności na świecie do dzisiaj nie usłyszały ani słowa o bogu Jahwe, a nawet jeżeli to dokonało się to za sprawą ludzi, których i tak nie uważacie za Chrześcijan, np. Muzułmanów, Bahaistów, Sikhów, itp. Jeżeli chcecie sobie wierzyć w hokus-pokus zmiany wody w wino, przechodzenia przez ściany, chodzenia po wodzie, dziewiczego porodu to wierzcie sobie - ale niemożliwe jest, żeby wierzyć w takie okrucieństwo, kapryśność, niekompetencję, bezduszność, prymitywizm "Stwórcy", który postępuje wedle odbicia prymitywnej cywilizacji pustynnych pastuchów, która go stworzyła. Sam fakt, że jakiś bóg stworzyłby ludzi i wszechświat w celu odbierania z jego strony jakiegoś kultu i posłuszeństwa i totalnego zinwigilowania go w sferze samych myśli bez żadnej potrzeby bo przecież jest absolutnie doskonały świadczy o jego okrutnej kapryśności - bo niby po co?
A co do uzdrowień (tak, nie można komentować ale nie przejdę obojętnie): proponuję zapoznać się z pojęciem psychoneuroimmunologii, które jako zjawisko występuje tak samo w każdej religii.
Powiem tylko tyle, że nawet jeżeli ktoś jest kreacjonistą to musi wierzyć jako Chrześcijanin, że Jahwe już z góry stworzył wulkany, powodzie, tsunami, zderzenia płyt tektonicznych powodujące trzęsienia Ziemi, bombardowania kometami i asteroidami, śmiertelne epidemie niszczące układ immunologiczny, układ limbiczny jako część anatomii człowieka samoistnie wywołujący gniew, złość i pożądanie seksualne napiętnowane jako grzechy gdzie niemożliwe jest z punktu widzenia neurologicznego aby pozbyć się grzesznych myśli, krwiożercze i drapieżne bestie zaprojektowane do zabijania, w dodatku galaktykę, która od samego początku zmierza do supernowej, która zniszczy warstwę ozonową i zmiecie część życia z powierzchni Ziemi jeżeli wcześniej słońce nie wejdzie w stadium czerwonego olbrzyma i nie wchłonie układu słonecznego (te wszystkie rzeczy nie wynikają z grzechu pierworodnego, tylko z odgórnych praw wszechświata, gdyż Ziemia nie jest w jego centrum). Jeżeli chcesz być Chrześcijaninem, musisz wierzyć, że Niebo patrzyło na te wszystkie okropności przez miliardy lat i nagle stwierdza: "Teraz trzeba zainterweniować - najlepszym sposobem, żeby to zrobić, jest objawić się prymitywnemu plemieniu pustynnemu epoki brązu, po to, żeby kazać im sobie obcinać napletki. Nie pokazujmy się Chińczykom, którzy mają cywilizację i potrafią czytać, nie pokazujmy się w ogóle CAŁEMU światu - trzeba działać TYLKO w zabitej dechami Palestynie. Indianie będą musieli sobie poczekać do XV w. To nic, że garstka pustynnych dzikusów nie wie, że w Ameryce i Australii żyją ludzie, ważne żeby byli obrzezani." Wszystko po to, żeby dzisiaj apologeci mogli powiedzieć, że przyczyną całego zła jest źle spożytkowana przez człowieka wolna wola, zaś niektóre społeczności na świecie do dzisiaj nie usłyszały ani słowa o bogu Jahwe, a nawet jeżeli to dokonało się to za sprawą ludzi, których i tak nie uważacie za Chrześcijan, np. Muzułmanów, Bahaistów, Sikhów, itp. Jeżeli chcecie sobie wierzyć w hokus-pokus zmiany wody w wino, przechodzenia przez ściany, chodzenia po wodzie, dziewiczego porodu to wierzcie sobie - ale niemożliwe jest, żeby wierzyć w takie okrucieństwo, kapryśność, niekompetencję, bezduszność, prymitywizm "Stwórcy", który postępuje wedle odbicia prymitywnej cywilizacji pustynnych pastuchów, która go stworzyła. Sam fakt, że jakiś bóg stworzyłby ludzi i wszechświat w celu odbierania z jego strony jakiegoś kultu i posłuszeństwa i totalnego zinwigilowania go w sferze samych myśli bez żadnej potrzeby bo przecież jest absolutnie doskonały świadczy o jego okrutnej kapryśności - bo niby po co?
A co do uzdrowień (tak, nie można komentować ale nie przejdę obojętnie): proponuję zapoznać się z pojęciem psychoneuroimmunologii, które jako zjawisko występuje tak samo w każdej religii.

