Zarłak
Spoiler!
a) Ależ ja się czepiam, bo ten wątek społeczny wcale nie był główny - tzn. był główny w ostatnich minutach filmu, ale wcześniej nic go nie zapowiadało. Wcześniej mieliśmy jedynie gadkę pani naukowiec o miłości, która wzięła się z kapelusza i przeciętny widz potraktował ją jako przedstawienie tego, że pani naukowiec odbiła szajba.
Ale ok, mogę zrozumieć, że komuś się to mogło spodobać, ale mnie to w ogóle nie podeszło.
A całego filmu jako snu DiCapria w śpiączce nie chce mi się rozważać
b) tak, do momentu przekroczenia bramy wszystko było ok (oprócz chyba już legendarnego wyjaśnienia kolistości bramy czasoprzestrzennej - "patrz, zrobię w kartce dziurę. Dziura jest okrągła. Czym jest dziura w trójwymiarze? Sferą!" - myślałem, że zasłabnę ).
Zresztą uproszczenia uproszczeniami, a głupoty głupotami. Najbardziej mnie chyba jednak drażni, że przy locie na tą planetę uwzględnili dylatację czasu, a godzinę później ta sama dylatacja im wyleciała z głowy, gdy pojawił się pomysł z przesłaniem przez robota informacji o wnętrzu czarnej dziury. To już nie są zwykłe uproszczenia i głupoty, a zwykła kpina z inteligencji odbiorcy.
Poza tym myślę, że dałoby się wyeliminować te najgorsze idiotyzmy i zrobić składną historię.
Ale ok, mogę zrozumieć, że komuś się to mogło spodobać, ale mnie to w ogóle nie podeszło.
A całego filmu jako snu DiCapria w śpiączce nie chce mi się rozważać

b) tak, do momentu przekroczenia bramy wszystko było ok (oprócz chyba już legendarnego wyjaśnienia kolistości bramy czasoprzestrzennej - "patrz, zrobię w kartce dziurę. Dziura jest okrągła. Czym jest dziura w trójwymiarze? Sferą!" - myślałem, że zasłabnę ).
Zresztą uproszczenia uproszczeniami, a głupoty głupotami. Najbardziej mnie chyba jednak drażni, że przy locie na tą planetę uwzględnili dylatację czasu, a godzinę później ta sama dylatacja im wyleciała z głowy, gdy pojawił się pomysł z przesłaniem przez robota informacji o wnętrzu czarnej dziury. To już nie są zwykłe uproszczenia i głupoty, a zwykła kpina z inteligencji odbiorcy.
Poza tym myślę, że dałoby się wyeliminować te najgorsze idiotyzmy i zrobić składną historię.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

