http://forsal.pl/artykuly/838696,szczure...iskie.html
Cytat:"U nas jest tak, że im lepiej ktoś zarabia, tym niższe – relatywnie – płaci podatki dochodowe. Szczególnie jeśli pracuje na umowach cywilnoprawnych. Z kolei na drugim końcu skali dochodowej jest odwrotnie. Z perspektywy osób najsłabiej zarabiających i tych, które pracują na etacie, podatki nie są już takie niskie.
Zwłaszcza że u nas kwota wolna jest niezbyt wysoka. Rzecznik praw obywatelskich oskarżył was nawet niedawno, że państwo zdziera z ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie.
Tylko że jakiekolwiek zmiany w tym względzie są bardzo trudne. Albo muszą być bardzo małe nominalnie. Dzieje się tak dlatego, że każda zmiana dotyczyć będzie wszystkich podatników. Więc efekt podwyższenia kwoty wolnej będzie dla budżetu olbrzymi.
I nic się nie da zrobić?
Można próbować osiągać ten cel za pomocą precyzyjniejszych instrumentów. My zdecydowaliśmy się np. na nową ulgę dziecięcą. Ona bardzo znacząco obniża opodatkowanie na początku skali dochodowej. Ale nie dla wszystkich – tylko dla tych, którzy mają dzieci.
Do tego dochodzi przewaga podatków pośrednich nad bezpośrednimi. Znów odwrotnie niż w krajach bogatego Zachodu. A to sprzyja podatkowej regresji. Bo VAT wszyscy płacą według tej samej stawki. I milioner, i biedak. Ale politycy lubią VAT, bo można go podwyższać niepostrzeżenie. Zwyczajny wyborca przecież nie kolekcjonuje paragonów i nie sprawdza na koniec roku, ile oddał fiskusowi podczas zakupów."
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.

