Co do tej produkcji manny z "nieba" w wersji autorskiej Bozi.
Może to, że manna leciała z nieba należałoby rozumieć, że manna leciała z "chmury".
Może być chmura z deszczem, może być i z manną (to chyba to co teraz sklepowa kasza manna - staram się sobie wyobrazić przedmiot zagadnienia).
Ta chmura musiałaby być zbudowana jak sitko do przesiewania mąki (którym się potrząsa przesiewając mąkę), sitko z nieco większymi otworami niż te najdrobniejsze sitka na mąkę.
Sitko musiało by mieć konstrukcję zamkniętą w kształcie spłaszczonej kuli (całe z metalowego sitka) - no w kształcie z grubsza chmury ale bez falbanek.
Bozia musiałby gdzieś trochę dalej, poza wzrokiem doświadczających łaski dokarmiania manną napełnić chmurę/zamknięte_metalowe_sitko kaszą manną lub jakimś innym podobnym typem ówczesnej manny a następnie siłami cudu a może wiatru ( nie czuję się kompetentna w zakresie ruchu chmur z wodą na wysokości nad ziemią stosownej dla chmur) przyprowadzić chmurę ponad miejsce postoju ludzi dożywianych manną.
W poprzednim poście który pisałam na temat manny zapomniałam o istotnym elemencie potrząsania sitkiem z przesiewaną mąką.
Jak większość forumowiczów zna ten szczegół z własnej obserwacji - mąka z sitka do przesiewania mąki tak chętnie nie spada do jakiejś podstawionej miski lub garnka - trzeba tym sitkiem potrząsać, żeby mąka spadała z sitka do garnka lub miski.
No więc Bozia musiałby tą chmurą-czyli_sitkiem_z_manną potrząsać żeby manna spadała z sitka na miejsce postoju ludzi dokarmianych manną.
Spróbujcie w wannie postawić miskę do mycia (jakąś większą), weźcie duże metalowe sitko do przesiewania mąki takie o średnicy czaszy rzędu 15cm, sitko z większymi otworami, są takie sitka.
Nasypcie pełne sitko kaszy manny - następnie potrząsajcie sitkiem z wysokości około 60 cm nad miską w wannie - czy zauważycie, że spadająca kasza manna pyli, pyli drobinami mąki.
Takie drobiny zarówno kaszy mannej jak i ubocznego pyłu-mąki nie są ciekawym zjawiskiem jakby zamiast deszczu takie coś spadało wam na głowę.
Najgorzej byłoby z oczami, drobiny kaszy mannej i mącznego pyłu wpadały by do oczu wywołując chyba duże podrażnienie oczu.
W powietrzu byłaby mączna "mgła" i słaba widoczność - ten sposób karmienia i latanie w mącznej mgle z garnkami do których trzeba byłoby łapać spadającą kaszę mannę nie byłby wygodny.
Poza tym - włosy, spadająca kasza manna i mąka z kaszy wpadałyby i obsypywały głowę z włosami. Namoczona kasza manna oraz mąka pęcznieje i robi się obślizgła - byłoby chyba trudno umyć włosy mokrą przecież wodą z tej kaszy mannej i mąki z kaszy.
Nie wiem czy ludzie dokarmiani tą kaszą manną mieli dobre szampony na takie zabrudzenie włosów?
Czy dzisiejszymi szamponami łatwo byłoby umyć włosy jakby ktoś komuś np. wysypał duże wiadro kaszy mannej na głowę z wysokości 1 metra nad jego głową?
Jesli autorem sypania kaszy mannej z chmur był rzeczywiście Bozia to jaki mógł mieć motyw, że potrząsał chmurą_sitkiem a nie przysłał z nieba worków związanych sznurkiem. Nie bardzo rozumiem problem wszechmocy Bozi, ale czy w niebie mogło brakować np. sznurka a na workach oszczędzał bo miał ich mało?
No i co ze zwierzętami: jakieś osiołki/wielbłądy, psy może koty - im się też musiała kasza manna i mąka z kaszy nasypać do oczu i na futra?
W jaki wariant sypania kaszą manną z nieba wierzą wierzący?
Może to, że manna leciała z nieba należałoby rozumieć, że manna leciała z "chmury".
Może być chmura z deszczem, może być i z manną (to chyba to co teraz sklepowa kasza manna - staram się sobie wyobrazić przedmiot zagadnienia).
Ta chmura musiałaby być zbudowana jak sitko do przesiewania mąki (którym się potrząsa przesiewając mąkę), sitko z nieco większymi otworami niż te najdrobniejsze sitka na mąkę.
Sitko musiało by mieć konstrukcję zamkniętą w kształcie spłaszczonej kuli (całe z metalowego sitka) - no w kształcie z grubsza chmury ale bez falbanek.
Bozia musiałby gdzieś trochę dalej, poza wzrokiem doświadczających łaski dokarmiania manną napełnić chmurę/zamknięte_metalowe_sitko kaszą manną lub jakimś innym podobnym typem ówczesnej manny a następnie siłami cudu a może wiatru ( nie czuję się kompetentna w zakresie ruchu chmur z wodą na wysokości nad ziemią stosownej dla chmur) przyprowadzić chmurę ponad miejsce postoju ludzi dożywianych manną.
W poprzednim poście który pisałam na temat manny zapomniałam o istotnym elemencie potrząsania sitkiem z przesiewaną mąką.
Jak większość forumowiczów zna ten szczegół z własnej obserwacji - mąka z sitka do przesiewania mąki tak chętnie nie spada do jakiejś podstawionej miski lub garnka - trzeba tym sitkiem potrząsać, żeby mąka spadała z sitka do garnka lub miski.
No więc Bozia musiałby tą chmurą-czyli_sitkiem_z_manną potrząsać żeby manna spadała z sitka na miejsce postoju ludzi dokarmianych manną.
Spróbujcie w wannie postawić miskę do mycia (jakąś większą), weźcie duże metalowe sitko do przesiewania mąki takie o średnicy czaszy rzędu 15cm, sitko z większymi otworami, są takie sitka.
Nasypcie pełne sitko kaszy manny - następnie potrząsajcie sitkiem z wysokości około 60 cm nad miską w wannie - czy zauważycie, że spadająca kasza manna pyli, pyli drobinami mąki.
Takie drobiny zarówno kaszy mannej jak i ubocznego pyłu-mąki nie są ciekawym zjawiskiem jakby zamiast deszczu takie coś spadało wam na głowę.
Najgorzej byłoby z oczami, drobiny kaszy mannej i mącznego pyłu wpadały by do oczu wywołując chyba duże podrażnienie oczu.
W powietrzu byłaby mączna "mgła" i słaba widoczność - ten sposób karmienia i latanie w mącznej mgle z garnkami do których trzeba byłoby łapać spadającą kaszę mannę nie byłby wygodny.
Poza tym - włosy, spadająca kasza manna i mąka z kaszy wpadałyby i obsypywały głowę z włosami. Namoczona kasza manna oraz mąka pęcznieje i robi się obślizgła - byłoby chyba trudno umyć włosy mokrą przecież wodą z tej kaszy mannej i mąki z kaszy.
Nie wiem czy ludzie dokarmiani tą kaszą manną mieli dobre szampony na takie zabrudzenie włosów?
Czy dzisiejszymi szamponami łatwo byłoby umyć włosy jakby ktoś komuś np. wysypał duże wiadro kaszy mannej na głowę z wysokości 1 metra nad jego głową?
Jesli autorem sypania kaszy mannej z chmur był rzeczywiście Bozia to jaki mógł mieć motyw, że potrząsał chmurą_sitkiem a nie przysłał z nieba worków związanych sznurkiem. Nie bardzo rozumiem problem wszechmocy Bozi, ale czy w niebie mogło brakować np. sznurka a na workach oszczędzał bo miał ich mało?
No i co ze zwierzętami: jakieś osiołki/wielbłądy, psy może koty - im się też musiała kasza manna i mąka z kaszy nasypać do oczu i na futra?
W jaki wariant sypania kaszą manną z nieba wierzą wierzący?

