Forsal.pl: Ha-Joon Chang: Kraje zacofane nie rozwiną się nigdy, jeżeli maksymalnie otworzą swoje gospodarki
Gdyby Korea Płd. przyjęła bezkrytycznie popularną na Zachodzie opowieść o tym, że droga do rozwoju ekonomicznego wiedzie przez maksymalne otwarcie swojej gospodarki, to tkwili byśmy do dziś na peryferiach światowej gospodarki - mówi w wywiadzie koreański ekonomista Ha-Joon Chang.
W dalszej części:
Jak Keynes, to i jego główny rywal – Friedrich von Hayek. Czyli szkoła austriacka. O co im – jednym zdaniem – chodziło?
Austriacy mówią: nie ma takiej instytucji, która byłaby w stanie przetworzyć wszystkie informacje od nabywców i sprzedawców. Dlatego najlepiej zostawić wszystko rynkowi. Szkoła austriacka była dzieckiem swoich czasów. Miała być odtrutką na próby zaprowadzenia centralnego planowania. Jej popularność w USA – począwszy od lat 70. – wiązała się również z ponownym zaostrzeniem zimnej wojny. Bo każdy pocisk, który można było odpalić w znienawidzony Związek Radziecki, był dobry.
Wyczuwam ironię.
Szkoła austriacka jest tyleż spójna, ile oderwana od rzeczywistości. Hayek był bowiem radykałem. W swoim sztandarowym dziele „Droga do niewolnictwa” pisał wręcz, że każda interwencja rządu w gospodarkę wprowadza kraj na równię pochyłą wiodącą wprost do socjalizmu. Podkreślam słowo „każda”. Rzecz w tym, że nie ma świecie kraju, w którym rząd zupełnie wycofał się z gospodarki. I nigdy nie będzie. Bo to by był jakiś horror.
Gdyby Korea Płd. przyjęła bezkrytycznie popularną na Zachodzie opowieść o tym, że droga do rozwoju ekonomicznego wiedzie przez maksymalne otwarcie swojej gospodarki, to tkwili byśmy do dziś na peryferiach światowej gospodarki - mówi w wywiadzie koreański ekonomista Ha-Joon Chang.
W dalszej części:
Jak Keynes, to i jego główny rywal – Friedrich von Hayek. Czyli szkoła austriacka. O co im – jednym zdaniem – chodziło?
Austriacy mówią: nie ma takiej instytucji, która byłaby w stanie przetworzyć wszystkie informacje od nabywców i sprzedawców. Dlatego najlepiej zostawić wszystko rynkowi. Szkoła austriacka była dzieckiem swoich czasów. Miała być odtrutką na próby zaprowadzenia centralnego planowania. Jej popularność w USA – począwszy od lat 70. – wiązała się również z ponownym zaostrzeniem zimnej wojny. Bo każdy pocisk, który można było odpalić w znienawidzony Związek Radziecki, był dobry.
Wyczuwam ironię.
Szkoła austriacka jest tyleż spójna, ile oderwana od rzeczywistości. Hayek był bowiem radykałem. W swoim sztandarowym dziele „Droga do niewolnictwa” pisał wręcz, że każda interwencja rządu w gospodarkę wprowadza kraj na równię pochyłą wiodącą wprost do socjalizmu. Podkreślam słowo „każda”. Rzecz w tym, że nie ma świecie kraju, w którym rząd zupełnie wycofał się z gospodarki. I nigdy nie będzie. Bo to by był jakiś horror.
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman
EL

