Baptiste napisał(a):Z Łodzi i w kamienicy żyje. Może jeszcze tkactwem się imasz Sofeiczu?
Blisko. Mój dziadek był tkaczem (prawie ogłuchł ot tego łomotu) a mój ojciec też tkał do końca wojny.
Ja nie tkam, a jak tkam, to cienko.
PS. To też moje ulubione dialogi - jest tam jeszcze wiele podobnych np. czytanie donosów przez Bucholtza.
PS2.
Z tej kamienicy nie da się wyżyć (ja mam 1/4 udziałów). Za to trzeba bulić za każdą pierdołę.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

