[gąska9999]

Strona 23 - post 457, nikt z teistów mi nie odpowiada na moje pytania w tym wątku, czy dlatego, że są one infantylne?
Przemyślałam jeszcze temat pytania z tego wątku - chodziło o potrząsanie chmurą-sitkiem napełnionym kaszą manną nad glowami tych ludzi głodnych z pustyni. Pomyślałam, że mógł potrząsać chmurą z kaszą wieczorem, jeśli spali w namiotach zasuwanych na zamek błyskawiczny, wtedy nie nasypało im się na głowy. Ale kochane zwierzątka osiołki i pieski chyba spały nie w namiotach więc nasypało by się im kaszy i mąki do oczek, dostały by jakiegoś zapalenia oczek, może by od tego umarły?
Więc może bozia nie sypał z potrzasanej chmury kaszy tylko wysiadł w nocy z helikoptera z workami kaszy na plecach i wysypał z tych worków kaszę na ziemię/piasek pod krzakami. Jak na pustyni były jakieś krzaki? Może głodni ludzie z pustyni rano znaleźli pod krzakami lub po prostu na piasku parę dużych kupek kaszy? A nie równomiernie nasypane z potrzasanej chmury 30 cm kaszy tak jak spada 30 cm śniegu na obszarze obozowiska powiedzmy na obszarze 500 metrów kwadratowych żeby spadło 30 cm kaszy? Jak to jest dokładnie w książeczce 'biblia' po hebrajsku?
A co uważają teiści, że w nocy wysiadł z helikoptera i wysypał kupkami na piasek trochę/kilka kupek kaszy?