Roan Shiran napisał(a):Gagi z definicji powinny być śmieszne, przynajmniej w zamiarze.
W każdym razie - nie znam gatunku literackiego (wliczając w to satyry, które mają w zwyczaju być śmiertelnie poważne), gdzie interpretacja nie byłaby wymagana. Zresztą na tym polega obcowanie ze sztuką - na współtworzeniu jej przez interpretację.
No tak, ale taki kabaret Tey np. da się interpretować w ograniczony sposób. Raczej nikt nie powie, że Bohdan Smoleń na poważnie gra kobietę z wąsami pracującą w fabryce bombek, a stanie w kolejkach i transakcje "za sklepem" to jest seria przednich dowcipów, które zniekształcają rzeczywistość PRL.
Całościowo trudno też go zinterpretować jako pochwałę ówczesnej rzeczywistości.


