El Commediante napisał(a):No tak, ale taki kabaret Tey np. da się interpretować w ograniczony sposób. Raczej nikt nie powie, że Bohdan Smoleń na poważnie gra kobietę z wąsami pracującą w fabryce bombek, a stanie w kolejkach i transakcje "za sklepem" to jest seria przednich dowcipów, które zniekształcają rzeczywistość PRL.Teoretycznie wszystko da się interpretować w ograniczony sposób. Trudno uznać "Władcę Pierścieni" za metaforę pierwszego kontaktu ludzkości z pozaziemską cywilizacją (i jak bardzo jesteśmy do tego kontaktu nieprzystosowani mentalnie). Chociaż na upartego - i nie takie rzeczy da się zrobić.
Całościowo trudno też go zinterpretować jako pochwałę ówczesnej rzeczywistości.

W każdym razie Pratchett ma to do siebie, że szczególnie wymaga interpretacji, jako że ciężko jakoś zaszufladkować jego poglądy. Często wydaje się jedynie zachęcać do myślenia, bez wskazania jakiegoś konkretnego, uprzywilejowanego poglądu.
Wiara w dobroć (nie)ludzi - to chyba jedyny oczywisty pogląd bijący z jego powieści.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

