Przepraszam, nie oglądałam filmiku (oszczędzam bajty, net mobilny
), ale sądzę że nie objaśnia nic nowego, tylko tłumaczy pozostającym w dość powszechnej rozterce wiernym przyzwyczajonym do prostego podziału /niebo - czyściec - piekło/ jak rozumieć tę kwestię.
Tylko się jeszcze zastanawiam po co exodim o to pyta, jak zapewne wie o co biega
I być może wprowadzono je dla uproszczenia całego zagadnienia?
Chrześcijanie mają zakodowane, że z piekła nie ma powrotu. Jest to stan/miejsce z którego nie ma wyjścia. Jeśli by nie zrobić tego rozróżnienia (piekło/otchłań) wierzący staje przed (pozornym) problemem do wyjaśnienia - Chrystus wyprowadził przecież sprawiedliwych z piekła, więc dlaczego teraz jest to niemożliwe?
Prościej jest je więc zrobić niż wdawać się w objaśnianie teologicznej zawiłości, przy której trzeba trzeba pamiętać o tym, że nasza rzeczywistość dzieli się na przed i po zmartwychwstaniu Chrystusa. Przed Zmartwychwstaniem Jezusa wszystko wyglądało inaczej, dusze sprawiedliwych musiały gdzieś Nań oczekiwać, a Chwały Nieba nie mogły przecież oglądać.
Omówił to zagadnienie Akwinata w ST, oczywiście nie jako pierwszy ale on to rozpirzył po swojemu, ze szczegółami. Porównał otchłań z piekłem, wskazując na różnice między nimi.
W piekle dusze doznają cierpień, w otchłani dusze sprawiedliwych były od nich wolne i pomimo tego, że jeszcze nie mogły oglądać Boga, ale przez swoją wiarę, sprawiedliwe życie i przez wzgląd na przyszłe zmartwychwstanie Syna zostały im darowane winy.
Chrystus nie zstąpił więc po potępionych, przebywających w piekle, tylko wyprowadził z otchłani oczekujących na Jego przyjście sprawiedliwych naszych ojców, którzy ze względu na zmazę grzechu pierworodnego nie mogli wcześniej trafić przed Oblicze Boga.
), ale sądzę że nie objaśnia nic nowego, tylko tłumaczy pozostającym w dość powszechnej rozterce wiernym przyzwyczajonym do prostego podziału /niebo - czyściec - piekło/ jak rozumieć tę kwestię.Tylko się jeszcze zastanawiam po co exodim o to pyta, jak zapewne wie o co biega

exodim napisał(a):No ok, ale skąd ta nagła zmiana piekła -> otchłanie?Ona nie była nagła, rozparcelowanie podziemnych przestrzeni następowało stopniowo.
I być może wprowadzono je dla uproszczenia całego zagadnienia?
Chrześcijanie mają zakodowane, że z piekła nie ma powrotu. Jest to stan/miejsce z którego nie ma wyjścia. Jeśli by nie zrobić tego rozróżnienia (piekło/otchłań) wierzący staje przed (pozornym) problemem do wyjaśnienia - Chrystus wyprowadził przecież sprawiedliwych z piekła, więc dlaczego teraz jest to niemożliwe?
Prościej jest je więc zrobić niż wdawać się w objaśnianie teologicznej zawiłości, przy której trzeba trzeba pamiętać o tym, że nasza rzeczywistość dzieli się na przed i po zmartwychwstaniu Chrystusa. Przed Zmartwychwstaniem Jezusa wszystko wyglądało inaczej, dusze sprawiedliwych musiały gdzieś Nań oczekiwać, a Chwały Nieba nie mogły przecież oglądać.
Omówił to zagadnienie Akwinata w ST, oczywiście nie jako pierwszy ale on to rozpirzył po swojemu, ze szczegółami. Porównał otchłań z piekłem, wskazując na różnice między nimi.
W piekle dusze doznają cierpień, w otchłani dusze sprawiedliwych były od nich wolne i pomimo tego, że jeszcze nie mogły oglądać Boga, ale przez swoją wiarę, sprawiedliwe życie i przez wzgląd na przyszłe zmartwychwstanie Syna zostały im darowane winy.
Chrystus nie zstąpił więc po potępionych, przebywających w piekle, tylko wyprowadził z otchłani oczekujących na Jego przyjście sprawiedliwych naszych ojców, którzy ze względu na zmazę grzechu pierworodnego nie mogli wcześniej trafić przed Oblicze Boga.

