Jsem Krtek napisał(a):Skoro myśli o związku to powinien w ramach tego związku pomyśleć o tej drugiej osobie. Pomyśleć jak ta druga strona to odbierze.
Tak bardzo zależy na związku, że aż zdradził :roll: Jakoś się tyle o drugiej osobie i jej uczuciach nie myślało w łóżku kochanki/kochanka.
Ogólnie niektóre wnioski ciekawe, ale całość raczej do mnie nie przemawia.
Cytat: A przecież bywa i tak, że nie znosi się tego człowieka, z którym się żyje. Jest irytujący, gburowaty i zadajemy sobie pytanie, dlaczego w ogóle on? To są zupełnie normalne momenty
Chroń mnie boże przed związkiem, w którym to jest normalne. Nigdy nie oczekiwałam od związku ciągłego pompowania we mnie euforii, motylków w brzuchu i trzymania się za rączki przez 40 lat, ale w momencie gdy przestanę odczuwać sympatię do człowieka, z którym żyję raczej nie zamierzam tego dłużej ciągnąć.
Cytat:. Ma to złe konsekwencje i w gruncie rzeczy jest kolejnym objawem braku dojrzałości. Jeśli zdradziłeś, musisz samodzielnie nieść ten ciężar.
Ponoszenie konsekwencji swoich wyborów jako objaw braku dojrzałości. Aha.
Cytat:Chodzi o to, żeby wciąż być dla siebie nie do końca odkrytą zagadką, mieć swoją autonomiczną część.
A tak ładnie zaczęli od problemu idealizowania relacji i nierealnych oczekiwań. A potem to. Ciekawi mnie jak przez 40 lat związku, wspólnych kredytów, problemów, pobytów w szpitalu, momentów choroby, etc. można dla siebie pozostać "nie do końca odkrytą zagadką".
Mam wrażenie, że tutaj już przechodzimy na drugą skalę wariactwa. Rzucanie partnera po 3-4 latach bo "nie jest już tak idealnie jak kiedyś", "Zdzisiek z administracji wydaje się bardziej tajemniczy" czy "a bo mąż sąsiadki taki zaradny, a mój to nawet połowy tego co on nie zarabia" jest faktycznie niepoważne, ale tkwienie w relacji z człowiekiem, którego się nienawidzi (????), który nas irytuje, z którym dzielimy tylko i wyłącznie kredyt i łóżko, którego zdradzamy, ale ukrywamy ten fakt z troski o niego (
) jest drugim koszmarkiem, na który nigdy bym się nie zdobyła.
"- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE."
