1) Nie będę prowadził dyskusji na zasadzie - cytat jednego zdania bez kontekstu, choćby odniesienia się do tylko jednego akapitu!
W ten sposób np. zdanie:
"Hitler miał swoje zasługi w budowanie silnego państwa. Jednak było to kosztem wielu niewinnych osób i spowodowało to ogromne problemy w następnych działaniach"
wycinanie tego pierwszego zdania z kontekstu zniekształca obraz wypowiedzi.
2) Czy mówić o zdradzie? Kto miałby o tym mówić? Ten kto zdradza dalej i chce to zrobić? Tak myślicie? ten akurat nie będzie chciał o tym mówić ani tego nie będzie mówił. To chyba jest bezsporne
Mylę się?
3) Kto chce się przyznać, że zdradził? Ten, kto wie, że źle zrobił i wie, że dalej chce tworzyć pierwotny związek.
Mylę się?
Ann - nigdzie nie napisałem, że pochwalam zdradę. Jak chcesz wiedzieć, to sam byłem zdradzony i moja obecna żona była zdradzona przez jej ex męża (przez te fakty przypadkowo się poznaliśmy i teraz jesteśmy razem).
Roan Shiran - Jeśli zdrada byłaby jednorazową głupotą, która ma zaważyć na kilkunastu latach związku, to lepszym rozwiązaniem jest to by pozostała głupotą. No chyba, że sam nigdy nie zrobiłeś ani nie zrobisz głupiej rzeczy.
W ten sposób np. zdanie:
"Hitler miał swoje zasługi w budowanie silnego państwa. Jednak było to kosztem wielu niewinnych osób i spowodowało to ogromne problemy w następnych działaniach"
wycinanie tego pierwszego zdania z kontekstu zniekształca obraz wypowiedzi.
2) Czy mówić o zdradzie? Kto miałby o tym mówić? Ten kto zdradza dalej i chce to zrobić? Tak myślicie? ten akurat nie będzie chciał o tym mówić ani tego nie będzie mówił. To chyba jest bezsporne
Mylę się?
3) Kto chce się przyznać, że zdradził? Ten, kto wie, że źle zrobił i wie, że dalej chce tworzyć pierwotny związek.
Mylę się?
Ann - nigdzie nie napisałem, że pochwalam zdradę. Jak chcesz wiedzieć, to sam byłem zdradzony i moja obecna żona była zdradzona przez jej ex męża (przez te fakty przypadkowo się poznaliśmy i teraz jesteśmy razem).
Roan Shiran - Jeśli zdrada byłaby jednorazową głupotą, która ma zaważyć na kilkunastu latach związku, to lepszym rozwiązaniem jest to by pozostała głupotą. No chyba, że sam nigdy nie zrobiłeś ani nie zrobisz głupiej rzeczy.
Dopiero gdy komar usiądzie na jajach zrozumiesz, że nie wszystko można rozwiązać siłowo

