Cytat:Nie wypowiadam się o tym. Mówię o opiniach ludzi pokroju Cobrasa, którzy kłapią dziobem na lewo i prawo o rzekomym fatalnym zarządzaniu spółką, jednocześnie dorzucając wyzwiska. A ja czekam nieustannie aż te opinie jakoś merytorycznie uzasadnią.
Kasa stracona na opcjach walutowych, kasa wyrzucona w błoto na firmy konsultingowe to mało? No i obecna sytuacja spółki, kto jeśli nie prezes ma brać za nią odpowiedzialność? Rozumiem, że ta jego milionowa pensja i pewnie milionowa odprawa idzie w parze z brakiem jakiejkolwiek odpowiedzialności za sytuację finansową spółki?
Cytat:Ale tu mamy klasyczny przykład konfliktu między programem naprawczym wdrażanym przez zarząd firmy a pracownikami i związkami broniącymi status quo.
Co tu jest do rozumienia?
No i poczytaj sobie jak takie konflikty wyglądają w cywilizowanym świecie:
http://wo.blox.pl/2012/05/Ludzie-honoru-...wanym.html
Cytat:Postulat, żeby zarząd zaczynał oszczędności od siebie, wynika z przesłanek ogólnohumanistycznych. To nie jest skrajna lewicowość, tylko takie bardzo tradycyjne, oldskulowe dobro i zło. Tylko w naszym kapitalizmie łupanym to jest uważane za coś szokującego, w Japonii tak się robi od dawna.
Czytałem fascynującą analizję tego, jak w Japonii uratowano przed zamknięciem firmę Toyo Kogyo (obecnie Mazda). Bank Sumitomo, który mógłby doprowadzić tę firmę do bankructwa, zamiast tego zaproponował plan ratunkowy, zgodnie z którym do zarządu Mazdy dołączył wiceprezes banku Tsutomu Murai, dla pokazania, że bank traktuje uratowanie dłużnika jako sprawę honorową.
W ramach oszczędności zarobki zarządu obniżono, zarobki managementu średniego szczebla zamrożono - a jedynym wyrzeczeniem, o jakie poproszono robotników, było pogodzenie się, że doroczne podwyżki nie będą nadążać za inflacją. Mazdę uratowano wspólnym wysiłkiem wszystkich stron.
Tak kwestię oszczędności rozwiązują ludzie honoru w cywilizowanym kraju.
http://articles.latimes.com/1988-12-08/b...-breweries
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.

