cobras napisał(a):Kij z tym, że to właśnie pracownikom i wybieranym przez nich związkowcom bardziej zależy na firmie, bo od tego zależy ich życie, w przeciwieństwie do pana prezesa (z zawodu prezesa), który co najwyżej odejdzie z milionową odprawą. Dlatego na Zachodzie wymyślono coś takiego jak rady pracownicze, dzięki którym pracownicy także mają wpływ na przyszłość firmy. W naszej gospodarce folwarcznej, takie coś jest jednak nie do pomyślenia.Przecież zamieściłem dane, z których wynika, że płace w JSW systematycznie rosną, niezależnie od wyników spółki, a średnie zarobki są dwa razy wyższe od średniej krajowej.
A próba ich ograniczenia, spowodowana sytuacją spółki związana w dużej części sytuacją zewnętrzną jest właśnie kontestowana przez tych, którym tak rzekomo zależy na kondycji spółki.
Im zależy głównie na obronie status quo, i mają w dupie, czy ich drogi węgiel ktoś chce kupić.'
I razem pospołu pociągną firmę na dno, w huku petard i smrodzie opon.
Już stracili ponad sto milionów.
Oczywiście, że w firmie czysto prywatnej Rada Nadzorcza i akcjonariusze nie tolerowaliby takich strat, i ruchy sanacyjne by już dawno się odbyły.
Ale to jest spółka w połowie państwowa i to jest problem.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

