Neuromanta napisał(a):Obyczajowo nic nie zmienia. Lokalna kultura jaka była, taka zostanie. Ludzie religijni to mniejszość. Jeszcze nie widziałem żeby ogół ludzi przejmował się tym co ksiądz na kazaniu kazał. Natomiast przejmowanie się tym co LUDZIE powiedzą jest nagminne. Możesz mieć 100% teistów i burdel jak we Włoszech za czasów Borgiów albo 100% teistów i purytanizm posunięty do granic obłędu jak w dzisiejszym Islamie. Z ateizmem analogicznie. Od danego społeczeństwa i wpływających na nie trendów zależy jak obyczajowość wygląda. A że każdy sobie trendy dobiera jak mu wygodnie (w zasadzie z puli akceptowalnej przez ogół) to co by nie zrobić ludzie będą wszędzie tacy sami, z korektami co najwyżej w jedną albo drugą stronę.
Zgadzam się.
Moim zdaniem więcej od rzeczywistych teistów, mamy w Polsce ,,acoludziepowiedząkościołkowców", szczegolnie na wsiach.
I to właśnie wieś, koło 40 procent mieszkańców Polski, tak zawyża statystyki.
Bo w wielkich miastach do kościółów KRK uczeszcza koło 20 procent ogółu społeczenstwa, a na wsiach sądecczyzny po 90 procent.
Więc ludzie chodzący do Kościoła, męzowie, zony, nie muszą wcale wierzyć w Boga, ba!często nie wierzą ale chodzą.
Więc-gdyby nagle zaczął dominowć ateizm, niewiele by to zmieniło.
Nic by to nie zmieniło.
Tak uważam.
Pozdrawiam.

