[exeter]

Cobras,

Na liście lotniczych asów II wojny światowej Polacy już tak dobrze się nie prezentują:
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of...II_flying_aces

Fakt. Ale to nie ma żadnego znaczenia w kontekście naszej rozmowy. Chodzi o udział polskich pilotów w bitwie kluczowej dla losów świata i o przyczynienie się przez nich do jej wygrania. A także o niezwykłą historię "turystów Sikorskiego", przemierzających pół Europy(a czasem i pół świata), by się bić z Niemcami.
O ich popularność na Wyspach i wdzięczność Brytyjczyków, noszących ich na rękach, z której pod koniec wojny nic nie zostało.
To można i należy sprzedać światu.

A jeśli chodzi o rankingi, alianccy piloci są w nich bez szans, wobec pilotów walczących na Froncie Wschodnim z powodu intensywności i czasu trwania tamtej kampanii. Żebyś zrozumiał, piloci Dywizjonu 303 przez dwa miesiące trwania Bitwy o Anglię zestrzelili 126 niemieckich maszyn. Do końca wojny, w ciągu kolejnych czterech lat, uzupełnili listę zwycięstw o dalsze niecałe 100 niemieckich samolotów. I to nie dlatego, że nie latali, albo, byli gorsi, niż na jesieni 1940. Po prostu nie mieli tylu przeciwników w powietrzu, co podczas Battle of Britain. Tymczasem Niemcy i Rosjanie latali dotąd, aż zginęli, lub do końca wojny - stąd wyniki nie do wyrównania, lub pobicia przez jakiegokolwiek pilota w przyszłości.