Kiedy więcej produkujesz to znaczy że:
A) narzucasz swoim pracownikom szybszą pracę
i wydajność pracownicza sie faktycznie zwiększa
B) otwierasz drugą linie produkcyjną
czyli wydajność pracowników sie nie zwiększa lecz ty powiększasz produkcję
W opcji B powiększa się produkcja (przez ciebie chyba rozumiana jako wydajność zakładu).
Jeśli firma więcej produkuje to więcej zarabia. Kiedy w Państwie sie więcej produkuje i zaopatruje krajowy rynek a nadwyżkę sprzedaje na zewnątrz to państwo się bogaci.
Żeby państwo sie bogaciło nie zawsze trzeba wyższej efektywności pracowniczej. Wystarczy powiększyć produkcję czyli otworzyć kilka zakładów więcej np wspomnianych słodyczy (marsów, snickersów, bounty, lionów i innych). Wtedy
A) choć część klientów krajowych zainteresuje się tym towarem i Polski producent da pracę (podatki) zapłaci podatki od zysków i sporo gotówki zostanie w kraju
B) Nadwyżkę wyeksportuje zagranicę zarabiając na tym i również płacąc od tego podatki
Prościej już chyba nie umiem byś mnie zrozumiał.
Oczywiście.. wyrób musi być względnie dobry (wzorem Szwajcarii) lub względnie tani (wzorem Chin) lub być pośrodku by mógł być konkurencyjny.
Na to produkcja musi być względnie tania.
I co tu mówić o taniości gdy płacimy tyle za gaz, prąd, paliwo, podatki? To wszystko zależy od rządu.
A gdyby tak wzorem krajów muzułmańskich Polska dawała nieoprocentowane lub bardzo nisko oprocentowane kredyty polskim przedsiębiorstwom którzy chcą zwiększyć produkcje tzn wybudować fabrykę i tym samym dać ludziom pracę oraz przy większej potem sprzedaży odprowadzać więcej podatków?
To wszystko zależy od rządu.
Co to znaczy "świat"?
Globalnie zwykli obywatele są biedniejsi mimo ze produkuje sie coraz więcj gdyż jak już wspomniałem korporacje i banki kumulują zyski a państwa się zadłużają okradając później swoich obywateli coraz większymi podatkami.
A) narzucasz swoim pracownikom szybszą pracę
i wydajność pracownicza sie faktycznie zwiększa
B) otwierasz drugą linie produkcyjną
czyli wydajność pracowników sie nie zwiększa lecz ty powiększasz produkcję
W opcji B powiększa się produkcja (przez ciebie chyba rozumiana jako wydajność zakładu).
Jeśli firma więcej produkuje to więcej zarabia. Kiedy w Państwie sie więcej produkuje i zaopatruje krajowy rynek a nadwyżkę sprzedaje na zewnątrz to państwo się bogaci.
Żeby państwo sie bogaciło nie zawsze trzeba wyższej efektywności pracowniczej. Wystarczy powiększyć produkcję czyli otworzyć kilka zakładów więcej np wspomnianych słodyczy (marsów, snickersów, bounty, lionów i innych). Wtedy
A) choć część klientów krajowych zainteresuje się tym towarem i Polski producent da pracę (podatki) zapłaci podatki od zysków i sporo gotówki zostanie w kraju
B) Nadwyżkę wyeksportuje zagranicę zarabiając na tym i również płacąc od tego podatki
Prościej już chyba nie umiem byś mnie zrozumiał.
Oczywiście.. wyrób musi być względnie dobry (wzorem Szwajcarii) lub względnie tani (wzorem Chin) lub być pośrodku by mógł być konkurencyjny.
Na to produkcja musi być względnie tania.
I co tu mówić o taniości gdy płacimy tyle za gaz, prąd, paliwo, podatki? To wszystko zależy od rządu.
A gdyby tak wzorem krajów muzułmańskich Polska dawała nieoprocentowane lub bardzo nisko oprocentowane kredyty polskim przedsiębiorstwom którzy chcą zwiększyć produkcje tzn wybudować fabrykę i tym samym dać ludziom pracę oraz przy większej potem sprzedaży odprowadzać więcej podatków?
To wszystko zależy od rządu.
Co to znaczy "świat"?
Globalnie zwykli obywatele są biedniejsi mimo ze produkuje sie coraz więcj gdyż jak już wspomniałem korporacje i banki kumulują zyski a państwa się zadłużają okradając później swoich obywateli coraz większymi podatkami.
Za ewidentne offtopy wlepiam minusy. Minus zwrotny świadczy o tobie :-) Nie dokarmiam też trolli. Szczególnie Zefcia.
W pierwszych kilku minutach często edytuje swoje wypowiedzi uzupełniając je lub w celu poprawienia błędów.
__________________
Agnostyk, Ignostyk, Ateista
W pierwszych kilku minutach często edytuje swoje wypowiedzi uzupełniając je lub w celu poprawienia błędów.
__________________
Agnostyk, Ignostyk, Ateista

