[Marlow]

Marlow, DziadBorowy,

według mnie, w tej sprawie nie chodzi o swobodę wypowiedzi, gdyż nie daje ona prawa do bezkarnego publicznego szkalowania innych osób. Tym bardziej, gdy robi to osoba prominentna.

Jak najbardziej chodzi o swobodę wypowiedzi, co ewidentnie wykazał DziadBorowy i moim zdaniem zakończył sprawę.
Dlatego też nie mam zamiaru po raz kolejny wałkować tego samego, odniosę sie tylko do tego co DziadowiB. umknęło, po to, abyś nie miał wymówek, że któryś z twoich pseudo argumentów został celowo pominięty, bo niewygodny.

Przypuśćmy, że znalazłby się ktoś, zdejmujący odpowiedzialność za mordowanie setek tysięcy Żydów, z esesmanów, nadzorujących obozy zagłady, na ... samych Żydów - przecież nie musieli nosić pejsów, chałatów i dokonywać obrzezania. Albo, na aliantów, którzy powinni byli coś zrobić, żeby do Zagłady nie dopuścić. Jak byśmy ocenili kwalifikacje moralne takiego kogoś?

Ależ nie musisz się tak wysilać i sypać aluzjami, wiadomo o kogo chodzi.
Jak dla mnie, prof Jasiewicz ma wystarczające kompetencje zarówno zawodowe jak i moralne by nadal być pełnoprawnym członkiem PAN-u i czego tam jeszcze był, pomimo swej głupiej mimo wszystko wypowiedzi.
I właśnie po raz kolejny, przywołując ten przykład, dałeś jasny i czytelny dowód że tu nie o prawdę ani nie o wolność słowa chodzi tylko o libido dominandi tak charakterystyczne dla ciebie i całego tego środowiska z którym się utożsamiasz.
Nie było bowiem dla waszego środowiska żadnym problem, gdy prof Jasiewicz sypał podobnymi "mądrościami" pod adresem Polaków w "Pierwszych po diable", problem się zaczął wtedy, gdy, raz że mu się chyba znudziło poklepywanie po pleckach z Adasiem M. i Sylwkiem B (być może tamci za słabo go klepali i czuł się niedowartościowany), a po drugie przy pracy nad "Rzeczywistością sowiecką" mimo wszystko coś do niego dotarło.
I o ile medialny lincz tych wszystkich "jasnogrodzkich" i postępowych środowisk nad profesorem udał się znakomicie, bo trend jest taki, że co zawyrokują szamani od Najświętszej Religii Holocaustu musi być spełnione, to w wypadku bp Michalika noga wam się powinie całkowicie. Przynajmniej mam taką nadzieję.

I żeby nie było, że jest to moje zdanie, całkowicie odosobnione:

I have come to the conclusion, not once but several times, that, as far as I am concerned, I do not agree with legislation that makes it illegal to utter pronouncements claiming that there was no Holocaust. I do not want to muzzle any of this because it is a sign of weakness not of strength when you try to shut somebody up. Yes, there is always a risk. Nothing in life is without risk, but you have to make rational decisions about everything.

wytłuszczenia moje.

W tym artykule, z którego pochodzi powyższy cytat znajdziesz również odpowiedź na swój kolejny jakże "wybitny" argument z parafii "ad Hitlerum", który wygląda tak:

Gdy Hitler mówił, to co mówił na temat Żydów, będąc szefem marginalnej partyjki, znaczyło co innego, niż gdy to samo mówił, jako kanclerz Niemiec. Arcybiskup Michalik w momencie wypowiadania cytowanych słów, był zdaje się przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, czyli drugą osobą w polskim Kościele. Mającą ogromny wpływ na to, co i jak myśli polskie społeczeństwo.

Nie dość że porównanie jest wyjątkowo prymitywne, nie dość że Exeter jak i tysiące pochłaniaczy bzdur z środków masowego rażenie niewiele wie o samym Holokauście, to jeszcze na dodatek wychodzi na to, że prawo nie powinno obowiązywać wszystkich dokładnie w takim samym stopniu.

A już zupełnie nie z tej ziemi jest przywoływanie sprawy Moczulskiego L.
Jaki to ma związek z sprawą teraz wałkowaną, chyba tylko Sylwek B raczy wiedzieć...

I jeszcze jedno.
Jestem mocno ciekaw, kiedy to polskie feministki i antyklerykałki wezmą się za reżyserkę "Galerianek" bo zdaje się że ten film, mniej więcej taki sam obraz przedstawia, co inkryminowana wypowiedź ks bp Michalika.
Za "Seksmijsę" wzięła się A.Graff, może tym razem Exeter w czymś okaże się oryginalny i wyprzedzi swoich ideologicznych naganiaczy i naganiaczki...