Marlow napisał(a):Kościół Katolicki nie jest instytucją demokratyczną, nie był i nie zamierza nią być. Wszystko w temacie.No dobrze, wijesz się jak piskorz.
Nie jest to patriarchalizm, ale z drugiej strony KK nie jest instytucją demokratyczną. I tak naprawdę niczego się nie dowiedziałem, jak można by nazwać postawę Pawła z 1 Kor, o której pisałem.
tenże napisał(a):Nonsensy to ty wypisujesz - to raz i o czym się zaraz przekonasz.Nasze? To znaczy moje i Schopenhauera? Cytuję:
A dwa że są to raczej wasze pobożne życzenia.
Wszak sam wiesz: religie są podobne do robaczków świętojańskich: świecą tylko w ciemności. Pewien stopień ciemnoty jest warunkiem religii, żywiołem, w którym może żyć. Lecz gdy tylko astronomia, nauki przyrodnicze, geologia, historia, geografia i wreszcie królowa nauk filozofia rozbłysną światłem i rozproszą ciemności, wnet każda na cudach opierająca się religia upadnie, a filozofia zajmie jej miejsce A. Schopenhauer, O religii
Cytuję:
"Aby ocenić skutki tego, porównajmy tylko starożytność ze średniowieczem np. czasy Peryklesa z XIV stuleciem. Zaledwie oczom naszym wierzymy, że to ten sam gatunek ludzi. Tam człowiek ze swymi przyrodzonymi właściwościami u szczytu swego rozwoju, doskonały ustrój państwowy, mądre prawa, roztropnie rozdzielane urzędy, wolność unormowana dokładnie, sztuki piękne u szczytu swego rozwoju stwarzają dzieła, które po tysiącleciach jeszcze uważamy za niedościgłe, prawie za twory wyższych istot, którym nigdy nie zdołamy dorównać; przy tym życie uprzyjemnione przez wykwintną towarzyskość, jak nam to uczta Ksenofonta maluje. A teraz spojrzyj na nasz wiek XIV. Był to czas, gdy Kościół umysły niewolił, a świecka władza niewoliła ciała, aby szlachta i kler mogli swemu bydlęciu, trzeciemu stanowi, włożyć na barki cały ciężar życia. Panuje wtedy prawo pięści, feudalizm i fanatyzm; towarzyszy im straszliwa ciemnota, odpowiednia nietolerancja, spory i wojny religijne, krucjaty, prześladowania kacerzy i sądy inkwizycji... tamże.
[...]
Starożytność była niezaprzeczenie mniej okrutna i krwiożercza aniżeli wieki średnie z ich wyszukanymi narzędziami tortur i niezliczonymi stosami; starożytni odznaczali się wielką tolerancją, wielce dbali o sprawiedliwość, poświęcali się dla ojczyzny, okazywali szlachetne rysy charakteru i stanęli na takim szczycie swego rozwoju, że do dzisiejszego dnia studium ich kultury nazywa się studium humanitatis. Wojny i krwawe prześladowania religijne, krucjaty, inkwizycja i sądy kacerskie, tępienie czerwonoskórych w Ameryce i sprowadzanie Murzynów na ich miejsce - oto owoce chrześcijanizmu. A w starożytności nie znajdziesz nic analogicznego; niewolnicy u starożytnych familia, vernae, byli to ludzie przeważnie zadowoleni, wierni swemu panu, a sytuacja ich różniła się o całe niebo od sytuacji Murzynów plantacji cukrowych. Pederastia, którą zarzuca się starożytnym i ich etyce, jest drobnostką w porównaniu z przytoczonymi okropnościami spowodowanymi przez etykę chrześcijańską - a zresztą i wśród nas nie stała się tak rzadką, jak rzadko wychodzi na jaw. Czy możesz, po dojrzałym namyśle, twierdzić, że ludzkość rzeczywiście została podniesiona moralnie przez chrześcijanizm? /tamże/
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

