Wookie napisał(a):Ale my tu nie mówimy o zjawisku zidiocenia przekazu czy prymitywizacji treści, bo co do tego zasadniczo zgoda.
Wzory programowe są zdecydowanie inne niż Big Brother. Dwa podstawowe to debilne paradokumenty (te wszystkie szkoły, ukryte prawdy) i programy jurorowo-oceniające (mam talenty, ju ken densy czy inne skoki do wody). Nie za bardzo widzę tu powiązania z Big Brotherem.
Grupa docelowa, prymitywizm treści, "rozrywkowy format", przemycanie zachowań nagannych i glupich przez uczestników i autorów, spowszednianie zjawisk patologicznych... M i W piszą o programach złych i głupich i ich ekspansji. I jest ich coraz więcej. Latali idioci po chalupie i format wraca czy to w Barze, warsaw shore czy innym programie produkcji MTV. I bedzie coraz ciekawiej i bardziej po bandzie, zjawisko tachyfilaksji u społeczeństwa jednak występuje. Przecież pierwsze odcinki kazdego takiego programu są naiwno-głupkowate i z czasem po przyzwyczajeniu dokłada sie kolejnej warstwy patologii i debilnych treści. Big Brother to były początki teraz jest osławiony Warsaw shore. Co jest głupsze? Zgaduje że to drugie. Zaczynało sie od Sedzi Wesołowskiej a teraz już jest jakaś mutacja w tvnie. Niespecjalnie istotne jest jaki to konkretnie format idzie o to ze zeby format zyskiwał poklask musi być coraz bardziej brutalny, prymitywny i prosty w odbiorze. Musi być lamaniem tabu. Telewizor to taki odpowiednik dziurki od klucza i szklanki przy scianie. Nikt poza odbiorcą nie wie co ten ogląda i slyszy. A co jest najciekawsze i do odbiorcy przemawia? Fizyka kwantowa, historia Peru czy moze z kim dzisiaj puści się Konsuela a z kim Pedro albo inny AlanEmil ewentualnie efektowne i intersujące są gwalty, dewiacje, zbrodnie... Tylko wszystko bez morału. Bez wzbudzania poczucia niestosowności.
Sebastian Flak

