Neuromanta napisał(a):Casus wspomnianej już dziurki od klucza ;-) Tak samo nikt nie ogląda porno, nie słucha disco polo i nie czyta harleqinów albo playboya. A jak już to tylko dla beki albo dla artykułòw :-D No po prostu nikt sie tym nie zajmuje a wiekszosc internetowej treści to golizna, najwiecej płyt sprzedał BayerFull, na yt najwięcej odsłon mają hity z remizy a w primetime'ie lecą paradokumenty i showy maści różnej a harleqiny i brukowce kosztuja grosze bo maja nakłady wieksze od wszystkich podręczników szkolnych z całego świata razem wziętych... (...)Nosz nie przeginajmy pały w drugą strone. Nasz mózg lubi melodyjną muzykę, a wycie operowe lub jakiś heavy-metalowy łomot wcale nie sprawia mu przyjemności. Tak samo lubimy normalne malarstwo (jesteśmy przecież wzrokowcami), a nie bohomazy zwane ,,sztuką nowoczesną''. Tak naprawdę działa tu syndrom ,,nowych szat króla'', że oto wychwalając jakiś rodzaj sztuki uznany za wybitny, też stajemy się wybitni i lepsi od pospólstwa. Wcale niekoniecznie.
Przykład porno to już kompletnie z kółka różańcowego wzięty. Znaczitsia, oglądając gołe baby głupiejemy i chamiejemy? Taki model myślowy chyba nigdy nie był zbyt popularny, zważywszy że od czasów Wenus z Willendorfu artyści lubili malować i rzeźbić gołe panie...
Generalnie żadne rozrywki (nawet plebejskie) nie są a priori złe. Niewłaściwe jest jedynie powszechne w naszych czasach prostactwo i brak jakichkolwiek bodźców społecznych do samorozwoju intelektualnego. Kiedyś bycie burasem było wstydliwe, dziś jest przedmiotem dumy.
PS. Tak na marginesie, do jakiej kategorii zaszeregujemy pokaźną grupę lewackich ,,intelektualistów'', lemingów całą gębą, święcie wierzących w każdą bzdurę zapodaną z żydowskich przekaziorów? Ja nie bede wymieniał nicków...
