[NotInPortland]

Interstellar - film wywarł na mnie spore wrażenie. Niektóre rzeczy naciągane, ale tak całościowo to jest moim zdaniem kawał dobrej roboty.

Kilka momentów "o kurwa", jakie sobie teraz przypominam:

Spoiler!

• Roboty 1 - przyszłość, statki kosmiczne, a tutaj przerośnięty, gadający, magnetowid? Co ja paczę? Minecraft?
  
• Roboty 2 - okazuje się, że posiadają niezłą sztuczną inteligencję, co sprawia, że na tle całego filmu, TARS wyrósł na ciekawą postać.
  
• Roboty 3 - można było się zastanawiać, jak ten śmieszy robot poradzi sobie na wodnej planecie, aż tu przekształca się w gwiazdę i śmiga aż miło. Pieprzony transformer
  
• Michael Caine - Serio? Nie mam nic do niego, ale chyba nie ma takiego filmu, do którego nie udało by się Nolanowi wkręcić Caine'a.
  
• Czas i grawitacja 1 - rozbicie statku i śmierć pierwszego przybysza na wodnej planecie miały miejsce godzinę, czy nawet minuty przed przybyciem grupy Coopera. Ktoś, gdzieś w komentarzach, jakie mignęły mi w sieci, twierdził nawet, że wszyscy widzieliśmy tą katastrofę, bo chwilę wcześniej, podczas lotu na planetę, widać podczas jednego z ujęć jak coś wpada do wody.
  
• Czas i grawitacja 2 - Cooper wraca z wodnej planety i minęło ponad 20 lat? Jakim cudem? Tego nie zrozumiałem.
  
• Matt Damon - Wcześniej nie oglądałem żadnych trailerów, ani nie czytałem kto ma grać. Ale jego zupełnie się nie spodziewałem w tym filmie.
  
• Wybuch - Damon źle zadokował. Od początku tej sceny wiadomo było, że będzie dym. Niby każdy się spodziewa, że będzie jakiś wybuch. Ale jak jebło... dawno nie doznałem takiego wstrząsu przed ekranem. Oglądałem film na sprzęcie z dość pokaźnym nagłośnieniem, dość mocno podkręconym, żeby było słychać mamrotanie McConaughey'ego. W dodatku wybuch dano w miejscu, w którym Matt właśnie wypowiadał zdanie, które miało nieść chyba mocną treść.
  Był ktoś, kto nie podskoczył w tym momencie?
  Wiadomo, w filmach ogląda się mnóstwo eksplozji, ale nigdy nie spotkałem się z takim dźwiękowym udarem. Oglądałem tą scenę jeszcze kilka razy i powyżej pewnej głośności nie da się nie doznać szoku.
  A szybko po wybuchu: długa cisza