http://wyborcza.pl/magazyn/1,143556,1763...rzyze.html
Długi i dobry tekst o ISIS.
Długi i dobry tekst o ISIS.
Cytat:Państwo Islamskie (ISIS) rządzi terytorium większym od Wielkiej Brytanii. Od maja 2010 r. jego szefem jest Abu Bakr al-Bagdadi, którego do niedawna można było zobaczyć jedynie na kiepskiej jakości ujęciu z czasów, kiedy siedział w amerykańskiej niewoli w Camp Bucca. Aż 5 lipca ubiegłego roku wszedł na ambonę Wielkiego Meczetu an-Nuri w Mosulu i wygłosił ramadanowe kazanie jako pierwszy od pokoleń muzułmański kalif. To wtedy rozpoczął się napływ dżihadystów z całego świata, niemający precedensu pod względem tempa i ich liczby.
ISIS to pustelnicze królestwo, ale jego zwolennicy dwoją się i troją, żeby świat o nim usłyszał. Wiemy, że odrzucają pokój, marzą o ludobójstwie; że nie są zdolni do zmian, nawet jeśli oznaczają one przetrwanie; że uważają się za pierwszą jaskółkę nieuniknionego końca świata.
A jednak pomyliliśmy się w ocenie natury kalifatu. Patrzymy na dżihadyzm jak na monolit. Dlatego próbujemy stosować logikę Al-Kaidy wobec organizacji, która dawno ją przyćmiła. Wielu mudżahedinów gardzi dziś priorytetami i przywódcami Al-Kaidy.
Dla Ben Ladena terroryzm też miał być wstępem do kalifatu, ale jego organizacja była elastyczną siecią niezależnych, rozproszonych komórek. Z Państwem Islamskim jest odwrotnie - do istnienia potrzebuje terytorium i hierarchicznej struktury rządzenia.
Daliśmy się też zwieść pełnej dobrych chęci, ale nieuczciwej kampanii zaprzeczania średniowiecznej, religijnej naturze ISIS. Radykałowie z kalifatu upierają się przy koncepcji rządzenia stworzonej przez proroka Mahometa i jego pierwszych stronników. We wrześniu rzecznik ISIS Abu Mohammad al-Adnani wezwał muzułmanów na Zachodzie, żeby każdy poszukał sobie niewiernego i rozwalił mu głowę kamieniem, otruł go, rozjechał samochodem albo zniszczył jego uprawy. Dla zachodnich uszu biblijnie brzmiące kamienowanie wydaje się co najmniej dziwaczne w zestawieniu z nowoczesnym wezwaniem do rozjechania samochodem.
A jednak Adnani nie opowiada głupot. Nawiązuje do wytycznych Mahometa, który kazał zostawić studnie i uprawy niewiernych w spokoju, pod warunkiem że armia islamu nie będzie musiała się bronić. Wtedy muzułmanie powinni zatruwać je bez litości.
Państwo Islamskie w rzeczywistości jest islamskie. Bardzo islamskie. Owszem, przyciąga psychopatów i poszukiwaczy przygód, jednak nie można zaprzeczyć, że religia głoszona przez jego żarliwych stronników wywodzi się ze spójnych interpretacji islamu.
Muzułmanie mogą odrzucać kalifat i niemal wszyscy tak robią. Jednak udawanie, że nie jest to grupa religijna z konkretną teologią, którą musimy zrozumieć, zanim zaczniemy z nią walczyć, sprawiło, że USA wsparły zupełnie idiotyczne plany przeciwstawienia się radykałom. Jeśli chcemy odpowiedzieć im w sposób, który zamiast ich wzmacniać, pomoże im spłonąć w ogniu własnej nadgorliwości, musimy poznać ich intelektualną genealogię.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.

