http://wyborcza.pl/1,110916,8760802,Posl...miera.html
Cytat: To jakie pan płaci podatki?
- Moje powieści bardzo dobrze się sprzedają, mam też swój popularny program telewizyjny, więc dość dobrze zarabiam i sytuuję się w najwyższej stawce podatku dochodowego. Państwowy i lokalny to dla mnie razem około 80 proc.
W Polsce uważamy, że taka górna stawka zniechęca do osiągania sukcesu.
- Nie rozumiem - że gdyby podatek był niższy, to pisałbym ciekawsze powieści?
Przede wszystkim w ogóle nie powinien ich pan pisać! Po co się starać, skoro 80 proc. i tak panu zabiorą!
- Piszę, bo lubię. A nawet te 20 proc. wystarcza mi na całkiem znośne życie. Zresztą mnie w ogóle nie chodzi o pieniądze dla siebie. Mam dzieci, wnuki i byłe żony, a co za tym idzie - dużo zobowiązań.
Prezes szwedzkiego koncernu musi być zameldowany w Szwecji, ale pan mógłby przecież te powieści pisać w Monte Carlo i mieć sto procent dla siebie!
- Byłem w Monte Carlo. Nie podoba mi się tam.
No to wyspy Bahama, Cypr, Ameryka Łacińska, nie wiem, inne raje podatkowe?
- Chyba wszędzie tam byłem. I też mi się tam nie podoba. Za to bardzo podoba mi się w Szwecji. Co w tym takiego dziwnego? Polakom nie podoba się w Polsce?
Polaka by szlag trafił na myśl o tym, że państwo mu zabiera 80 proc. z jego zarobków i daje to na zasiłki dla dziewięciorga dzieci pakistańskiego imigranta.
- Och! No cóż, ja na to patrzę inaczej. W moim wieku człowiek więcej już myśli o swoich ostatnich chwilach niż o tym, na co by tu wydać pieniądze. Swoje ostatnie chwile zapewne spędzę w szpitalu. W tym szpitalu tyłek mi będzie wycierała pielęgniarka, która raczej nie będzie pochodziła ze starej szwedzkiej rodziny. Bardzo możliwe, że będzie jedną z dziewięciorga dzieci pakistańskiego imigranta. I ja wtedy powiem, że jesteśmy kwita.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.

