Proponuję zawczasu zastanowić się na kogo będziecie głosowac za pięć lat Oraz mając na uwadze jesienne wybory.
Komorowski nie będzie już mógł zostać prezydentem (chyba, że konstytucję zmieni) albo będzie za stary. Nie wiem czy PiS ponownie wystawi Dudę.
Będziemy mieli Dudę i możliwe, że Tuska, któy wróci z Brukseli (chyba, że zachce mu się wejśc do jakiejś rady mędrców, zarządu czy czegoś podobnego pokroju).
Dopiero kolejne wybory będą realnym przesileniem politycznym, bo do tego czasu dwie główne partie będą musiały wykreować nowych kandydatów (Tusk wydaje się najprostszym wyborem). Dodatkowo, od wyniku wyborów parlamentarnych zależy czy środowisko obecnie pozaparalmentarne okrzepnie i zacznie pracować nad swoim jednym wspólnym kandydatem.
Zastanawiajcie się, obserwując przy tym, co wyprawiają politycy. Co robią, a co mówią, czego nie mówią i czego nie robią. Z kim się spotykają i co z tego wynika, a co nie wynika itd... Nie ma co się przejmowac "marnowaniem głosu", bo Konstytucja (jeszcze) gwarantuje wolność sumienia i to mój (twój, nasz) wybór, wola sprawcza, jest najważniejszy, a nie sondaże, opinie gadających głów czy pęd stadny.
Myślę, że każde ze środowisk organizacji parlamentarnych dowiodło przez 25 lat tzw. wolności, że zasługuje na spuszczenie w kiblu prowadzącym do niebytu.
Komorowski nie będzie już mógł zostać prezydentem (chyba, że konstytucję zmieni) albo będzie za stary. Nie wiem czy PiS ponownie wystawi Dudę.
Będziemy mieli Dudę i możliwe, że Tuska, któy wróci z Brukseli (chyba, że zachce mu się wejśc do jakiejś rady mędrców, zarządu czy czegoś podobnego pokroju).
Dopiero kolejne wybory będą realnym przesileniem politycznym, bo do tego czasu dwie główne partie będą musiały wykreować nowych kandydatów (Tusk wydaje się najprostszym wyborem). Dodatkowo, od wyniku wyborów parlamentarnych zależy czy środowisko obecnie pozaparalmentarne okrzepnie i zacznie pracować nad swoim jednym wspólnym kandydatem.
Zastanawiajcie się, obserwując przy tym, co wyprawiają politycy. Co robią, a co mówią, czego nie mówią i czego nie robią. Z kim się spotykają i co z tego wynika, a co nie wynika itd... Nie ma co się przejmowac "marnowaniem głosu", bo Konstytucja (jeszcze) gwarantuje wolność sumienia i to mój (twój, nasz) wybór, wola sprawcza, jest najważniejszy, a nie sondaże, opinie gadających głów czy pęd stadny.
Myślę, że każde ze środowisk organizacji parlamentarnych dowiodło przez 25 lat tzw. wolności, że zasługuje na spuszczenie w kiblu prowadzącym do niebytu.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

