Rojza Genendel napisał(a):Więc będę musiała oglądnąć tę Idę, żeby wyrobić sobie o niej opinię :-)
Ja obejrzałem i prawie zasnąłem. Spodziewałem się kontrowersji, a dostałem godzinę z hakiem nudy. Bardziej mnie zainteresowały inne wątki niż ten "żydobójczy", np. relacji Idy z tym muzykiem, szkoda że to się jakoś nie rozwinęło. Albo klimat dansingu lat 50., tym lepiej przedstawiony, że ze świetną muzyką.
Wątpię czy ktoś bez posiadania wiedzy wcześniej o czym będzie ten film wyłapie dokładnie o co tam chodzi. Punkt kulminacyjny, w którym objawiona zostaje prawda o losie Żydów jest bardzo słabo eksponowany w porównaniu z innymi scenami. Po nim widz dziwi się i zadaje sobie pytanie "I co, to już?"
Moja teoria o Oscarze dla Idy jest taka, że Hollywood robi się teraz bardzo "artystyczne" i "czarnobiałość" to połowa sukcesu europejskiego filmu w wyścigu po Oscara. A jak są brudne ściany i aktorzy bez makijarzu gapiący się w ciszy w ścianę to statuetka gwarantowana.
Natomiast bęzbłędnie zagrała oczywiście Agata Kulesza, która zapracowała na 3/4 tego Oscara. Złego słowa o niej nie można powiedzieć. Co innego ta Trzebiatowska. To jest jakiś antytalent, sztywniara straszna i aktorka bez pomysłu na postać.

