Gdyby w ateistycznym państwie "X " kazali zabijać w imię np. Dawkinsa, a w teistycznym państwie "Y" kazali by zabijać np. w imię Zeusa, to nie ma między nimi żadnej różnicy.
Proste.
Proste.
|
Czy ateistyczny kraj byłby lepszy od zdominowanego przez religiantów?
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|